Opinia na temat książki Jaskółki z Czarnobyla

Na początek trochę histrii. 26 kwietnia 1986 roku oczy całego świata zwróciły się na wydarzenia które miały miesjce w Elektrowni Jądrowej w Czarnobylu. Jedna z największych katastrof przemysłowych XX wieku.W promieniu 10 km od elektrowni utworzono strefę "szczególnego zagrożenia", która do dziś jest zamknięta.
Zona w obecnych czasach przeżywa natłok turystów, podczas jednej z wycieczek turysta zauważa na jedym z wieżowców powieszone i okaleczone ciało młodego mężczyzny. Okazuje się, że jest to syn rosyjskiego miliardera Wiktora Sokołowa. Śledztwo w tej sprwie ma prowadzić Josif Melnyk i Galina Nowak. Ojciec zamordowanego chłopaka postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i wynająć Aleksandra Rybałko aby znalazł mordercę Leonida. Mężczyzna prowadzi swoje prywatne śledztwo wraz z Niną młodą kobietą, która jest ornitolożką. Aleksander zna Prypeć jak własną kieszeń, ponieważ jako dziecko właśnie tam dorastał. W pewnym momencie krzyżują się drogi Aleksandra i Josifa i od tego momenctu będą ze sobą współpracować.
Czy mężczyznom uda się znaleźć mordercę zanim zaatakuje po raz kolejny? Czy śmierć chlopaka ma związek ze smiercią dwóch kobiet w dzień katastrofy?
Książkę czyta sie ekspeesowo, świetny kryminał, trzymający w napięciu do ostatnich stron. Zakończenie bardzo zaskakujące, ogromny plus dla autora za mnóstwo historycznych faktów które się przeplatają w książce. Zdecydowanie polecam!