Zapomniałam już jak bardzo lubiłam czytać Zbigniewa Mentzela. A był czas, że uwielbiałam zanurzać się w treści pełne ciekawych spostrzeżeń i pokrętnych zdań, często okraszone specyficznym humorem. Ale gdy zobaczyłam w bibliotece książkę o tym smakowitym tytule – nie mogłam przecież przejść obojętnie! W dodatku w jednym z felietonów Autor zdradza, że aktualnie mieszka w bardzo bliskiej memu sercu okolicy, w pobliżu - nieistniejącej już – podstawówki, do której przyjeżdżałam z innej dzielnicy przez całe 8 lat. Nazwanie Alei Wojska Polskiego bulwarem…. Hmm, nigdy tak nie myślałam, także gdy w ramach „czynu społecznego” grabiłam liście lub zbierałam śmieci z całą moją klasą. 😊
A przecież to faktycznie piękna, klimatyczna i – jak na warszawskie warunki – szeroka ulica, z którą wiąże się wiele moich dziecięcych wspomnień.
Książkę - jak to Mentzela – czyta się rewelacyjnie.