Ach my kobiety, nasze fochy i tory myślenia zadziwiają mężczyzn i stanowią bazę do dyskusji i badań naukowych.
A tak poważnie to jesteśmy niezłymi manipulatorkami.
I to wykorzystała w swojej powieści autorka, która pokazuje dwie kobiety: Kwirynę i Kirę. Ta pierwsza żyje w przedwojennej Warszawie, pochodzi z biednej rodziny i chcąc utrzymać się w stolicy, wkracza do świata kurtyzan.
Ta druga wykorzystuje to "coś" aby manipulować zwłaszcza żonatymi tylko po to, by udowodnić, że nikt się jej nie oprze.
Panie łączą więzy krwi.
Bardziej podobał mi się opisywany świat przedwojenny, pewnie dlatego, że odległy i mniej znany. Urzekły mnie opisy przygotowań do pracy Luizy, zakupy strojów, wizyty w restauracjach i uczenie się nowych smaków.
Znacznie mniej podeszła mi postać Kiry, odbierałam ją jako bezwzględną i wyrachowaną, ale jednocześnie niewiedzącą czego oczekuje od życia.
Ciekawe zakończenie serii Matki czyli córki.