Kobiety pistolety. Sanitariuszka z pułku Baszta

Wiktor Krajewski, Maria "(1925)" Kowalska
8.2 /10
Ocena 8.2 na 10 możliwych
Na podstawie 9 ocen kanapowiczów
Kobiety pistolety. Sanitariuszka z pułku Baszta
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
8.2 /10
Ocena 8.2 na 10 możliwych
Na podstawie 9 ocen kanapowiczów

Opis

"Ustawiono nas czwórkami, zaraz za bramą główną obozu. To wtedy pierwszy raz padło w naszym kierunku stwierdzenie, że jesteśmy „kobietami pistoletami”. Rozejrzałam się dookoła. Wszędzie był widok biednych i cierpiących ludzi".

Maria Kowalska, pseudonim "Myszka", sanitariuszka z pułku "Baszta". Jako siedemnastolatka wstąpiła do konspiracji, by potem pomagać rannym. Koniec Powstania Warszawskiego był dla niej początkiem piekła. W grupie czterdziestu sanitariuszek i łączniczek z powstania trafiła do pierwszego i najdłużej działającego na polskich ziemiach obozu koncentracyjnego - Stutthof. Były to jedyne Polki o statusie jeńców wojennych, które trafiły do obozu. Wcielone w mundurach i z opaską powstańczą na rękach wzbudzały szacunek i chęć pomocy ze strony innych więźniów, ale też niechęć czy zazdrość. Odważnie żądały respektowania praw jeńców wojennych i śpiewały okupacyjne piosenki. Stanowczo sprzeciwiły się włożeniu obozowych ubrań i naszyciu numerów. Ich historia to opowieść o kobiecej przyjaźni i solidarności jako szansie na przetrwanie w obozie.

Poruszająca opowieść jednej z ostatnich żyjących kobiet pistoletów. Jak w warunkach obozowych wziąć odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale i za całą grupę kobiet jeńców? Czy mimo wsparcia ze strony innych pojawiły się chwile zwątpienia? W jaki sposób "Myszce" udało się uciec z marszu śmierci?
Rozmowa z wyjątkowym świadkiem historii.


Data wydania: 2022-01-20
ISBN: 978-83-8234-193-5, 9788382341935
Wydawnictwo: Prószyński Media
Stron: 272
dodana przez: Catta

Autor

Wiktor Krajewski Wiktor Krajewski Dziennikarz. W 2015 roku debiutował bestsellerową książką "Łączniczki. Wspomnienia z Powstania Warszawskiego" napisanej wraz z Marią Fredro-Boniecką. W 2017 roku opublikował książkę "Pocztówki z powstania".

Pozostałe książki:

Chciałbym nigdy cię nie poznać Łączniczki Wiem, jak wygląda piekło Seksoholicy Kobiety pistolety. Sanitariuszka z pułku Baszta Taniec na gruzach. Nina Novak w rozmowie z Wiktorem Krajewskim Kalibabka Pocztówki z Powstania Lulla La Polaca
Wszystkie książki Wiktor Krajewski

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Bohaterka mimo woli

WYBÓR REDAKCJI
7.02.2022

W zalewie różnej jakości bestsellerów, które za tło wydarzeń mają drugą wojnę światową, książki takie jak ta giną gdzieś na księgarskich półkach. Nie nęcą kolorowymi okładkami, chwytliwymi rekomendacjami kolegów po piórze czy artystycznymi zdjęciami na instagramowych kontach popularnych recenzentów. Wielka szkoda, że tak się dzieje. Czas płynie n... Recenzja książki Kobiety pistolety. Sanitariuszka z pułku Baszta

@Jezynka@Jezynka × 16

"Życie to źródło wielu hałasów i dźwięków. Raz milszych, raz ogłuszających." - "Myszka" w roz...

WYBÓR REDAKCJI
12.02.2022

Kobiety pistolety - słyszeliście o tym terminie? Ja, chociaż wojennych książek przeczytałam sporo, podobnie jak sam autor, nie miałam pojęcia o tej grupie czterdziestu młodych i bardzo odważnych dziewczyn, które zostały wzięte do niewoli i trafiły do obozu koncentracyjnego KL Stutthof. Chociaż "pistoletów", jak często określane są kobiety w ks... Recenzja książki Kobiety pistolety. Sanitariuszka z pułku Baszta

@viki_zm@viki_zm × 11

Siła kobiet.

1.02.2022

O wojnie powiedziano już chyba wszystko, mimo to każdego miesiąca wychodzą kolejne książki na temat okrutnych wydarzeń, jakie miały miejsce między 1939 a 1945 rokiem. Bardzo lubię czytać biografie i autobiografie o ciekawych ludziach, ale uważam, że "Kobiety pistolety" jest po prostu niesamowita. Chociaż właściwie myślę, że to pani Maria Kowalsk... Recenzja książki Kobiety pistolety. Sanitariuszka z pułku Baszta

@maciejek7@maciejek7 × 28

Wzruszająca historia niezwykle skromnej bohaterki

5.02.2022

Nie jestem wielką fanką książek historycznych. Natomiast tematyka pierwszej i drugiej wojny światowej mocno mnie dotyka i lubię o niej czytać. Nie umiem dokładnie określić dlaczego, ale tak już jest. Dlatego, jak tylko usłyszałam o premierze książki ,,Kobiety pistolety. Sanitariuszka z pułku Baszta", to zapragnęłam ją przeczytać. Tym bardziej, że ... Recenzja książki Kobiety pistolety. Sanitariuszka z pułku Baszta

@aalexbook@aalexbook × 7

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@viki_zm
2022-02-12
8 /10
Przeczytane 2022 Posiadam Współpraca recenzencka Książka papierowa

"Życie to źródło wielu hałasów i dźwięków. Raz milszych, raz ogłuszających." - "Myszka" w rozmowie z Wiktorem Krajewskim o tych trudnych dźwiękach z wojennego życia

Kobiety pistolety - słyszeliście o tym terminie? Ja, chociaż wojennych książek przeczytałam sporo, podobnie jak sam autor, nie miałam pojęcia o tej grupie czterdziestu młodych i bardzo odważnych dziewczyn, które zostały wzięte do niewoli i trafiły do obozu koncentracyjnego KL Stutthof.

Chociaż "pistoletów", jak często określane są kobiety w książce, nie zostało już niestety wiele to jedna z nich - Maria Kowalska - sanitariuszka z pułku "Baszta" działająca pod pseudonimem "Myszka" zdecydowała się porozmawiać o swoich trudnych doświadczeniach z Wiktorem Krajewskim i w ten sposób powstała ta wyjątkowa pozycja.

Autor już w pierwszych stronach powieści, kiedy dowiedział się, że "pistoletów" już praktycznie nie ma, pisze: "Słysząc tę brutalną prawdę, niemal porzuciłem nowo narodzony pomysł. Z nimi zawsze tak jest: szybko się rodzą i jeszcze szybciej umierają." Bardzo cieszę się, że plan napisania kolejnej książki wojennej jednak nie "umarł", bo chociaż nie znam innych pozycji Wiktora Krajewskiego, ta zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie.

Myślę, że jeszcze bardziej do mnie trafiła przez to, że Maria Kowalska opowiada prawdziwą historię - swoją historię. Nie jest to zmyślona fabuła, czy książka oparta na faktach, tutaj zdarzenia op...

× 3 | link |
TO
@tobiaszp18
2022-09-08
8 /10
Przeczytane

Maria Kowalska jest jedną z ostatnich żyjących kobiet z tak zwanej grupy kobiet pistoletów. Czterdzieści łączniczek i sanitariuszek Powstania Warszawskiego po kapitulacji trafiło do obozu koncentracyjnego Stutthof. Wcześniej o nich nie słyszałem, dlatego cieszę się, że taka książka powstała. Wiktor Krajewski przeprowadził wywiad z Marią Kowalską pseudonim „Myszka”. Kobieta niezwykle skromna, na stwierdzenia, że jest bohaterką zaprzecza i mówi o poczuciu obowiązku. Szkoda, że książka jest krótka. Jednak uważam, że lepsza taka niż żadna. To świadectwo naocznego świadka, bohatera tych strasznych wydarzeń. Wzbogacona o zdjęcia i przedstawiająca obóz koncentracyjny, który nie jest głęboko zakorzeniony w naszej świadomości. Nie jest tak „znany” jak chociażby Auschwitz. A o takich miejscach trzeba pamiętać.

„Dopiero później dowiedziałam się, że brama Stutthofu zwana była wśród więźniów bramą śmierci. Gdy się ją przekroczyło, przestawało się być człowiekiem, przestawało się mieć prawa, przestawało się mieć imię, nazwisko, cokolwiek. O ludzkiej godności nikt tam nie słyszał. Ona po prostu nie istniała. Słyszałam o tym, że z czasem przeludnienie było ogromne. W niektórych dokumentach znajdują się informacje, że w obozie panował przeraźliwy głód. Z powodu braku pożywienia dochodziło między więźniami do kanibalizmu. Gdy nie było już nawet gnijącego jedzenia, ludziom nie pozostawało nic innego, jak jeść siebie nawzajem. W obozie niektórzy stawali się zwierzętami. Wygrywał si...

× 3 | link |
MA
@mamakawaiksiazki
2022-01-30
9 /10

“Nie wszystkie rany są jeszcze zabliźnione, ale nie powiem, że potrzeba na to czasu, bo skłamałabym. Niektóre nie zabliźniły się do końca i już wiem, że to nigdy nie nastąpi. Ale muszę z tym żyć. Nauczyłam się akceptować i przyzwyczaiłam się do nich. Nie jestem w tym wyjątkowa. Takich jak ja są setki. Z mojego pokolenia każdy skrywa blizny, tylko nie każdy chce się do nich przyznać”.

“Kobiety pistolety” to historia pani Marii Kowalskiej- sanitariuszki z pułku Baszta- spisana przez Wiktora Krajewskiego. Historia bardzo niezwykła, bo pani Maria była jedną z czterdziestu kobiet, które po powstaniu trafiły do obozu w Stutthofie. Były jedynymi Polkami o statusie jeńców wojennych, które trafiły do obozu. Mówiono na nie “kobiety pistolety” i przyznaję, że nie pamiętam bym kiedykolwiek wcześniej zetknęła się z tym określeniem, więc tym bardziej byłam zaciekawiona tą historią. Sama bohaterka książki przyznaje, że mało się o tym pisze i mówi. Tym bardziej cieszy fakt, że “Myszka” zdecydowała się opowiedzieć o swoich losach.
Wiktor Krajewski oddaje głos pani Marii, książka to wywiad, gdzie autor jedynie podsuwa temat do rozmowy, zadaje pytania, a opowieść po prostu płynie. Bohaterka to kobieta zwykła i niezwykła. Sama o sobie wypowiada się bardzo skromnie, nie widzi swojego bohaterstwa i poświęcenia- wszystko co robiła była naturalną koleją rzeczy. W takich relacjach zawsze uderza mnie jak mocno zmieniało się życie podczas wojny. Pierwsza część ...

| link |
@madbed
2022-02-11
Przeczytane

Kobiety pistolety.
Było ich czterdzieści, młodych kobiet pojmanych i wywiezionych do obozu w Sztutowie czyli KL Stutthof
Stutthof to nie tylko pierwszy obóz założony w Polsce, ale i ostatni, który został zlikwidowany.
Były młode, miały marzenia, ale wojna to wszystko przekreśliła.
To chora niemiecka wizja panowania nad światem do tego wszystkiego doprowadziła.
"Kobiety pistolety" to rozmowa Wiktora Krajewskiego z jedną z ostatnich buntowniczek z obozu Stutthof.
Maria Kowalska była sanitariuszką z pułku Baszta, pseudonim "Myszka".
Jako siedemnastolatka wstąpiła do konspiracji, by pomagać rannym. Koniec Powstania Warszawskiego był dla niej początkiem piekła. Trafiła do obozu w Stutthof, gdzie były jedynymi więźniami o statusie jeńców wojennych.
Autor dzięki swojej rozmówczyni napisał bardzo ciekawy wywiad. Nie jest to sucha biografia, ale historia życia dojrzałej i doświadczonej przez najgorsze kobiety.
Czytając odnosimy wrażenie, że to sama pani Maria opowiada nam swoje życie od wczesnych lat dzieciństwa, po młodość, aż do spokojnej starości.
Książka zawiera ogrom ilustracji zarówno czarno białych, jak i kolorowych. Co jest naprawdę ogromną wartością dla takich książek. Nie zawsze słowo czytane może mieć jasny przekaz, ale zdjęcie jest w stanie ukazać dużo więcej niż nam się wydaje.
Każdy kto interesuje się tą tematyką powinien sięgnąć po książkę.
Mądrzejsi o doświadczenia z przeszłości powinniśmy iść inną drogą

| link |
@MargaritaCzyta
2022-02-17
7 /10
Przeczytane 2022
@a_ziemniewicz
2022-02-12
7 /10
@Jezynka
2022-02-07
7 /10
@aalexbook
2022-02-05
9 /10
Przeczytane
@maciejek7
2022-02-01
10 /10
Przeczytane biografia, pamiętnik Posiadam konkurs
@mommy_and_books
2022-01-17
9 /10
Przeczytane

Cytaty z książki

Jednego w życiu możemy być pewni: nic nie jest pewne. Życie uwielbia płatać figle w najmniej oczekiwanym momencie, ale takie właśnie są jego uroki. Należy je doceniać i nie zapominać, że złe chwile są przejściowe. Jestem tego najlepszym dowodem. Wyszłam z prawdziwego piekła. Poturbowana, ale na własnych nogach. I żyłam, oddychałam, płakałam, ale też śmiałam się i przeżywałam miłe chwile. Bo taki jest ludzki los. Zbudowany z kontrastów.
W naszym stowarzyszeniu byłych więźniów mieliśmy kolegę, z którym się spotykaliśmy, ale gdy tylko słyszał, że planujemy wyjazd do obozu, zawsze kategorycznie odmawiał. Po jego śmierci okazało się, że pracował przy piecu w krematorium.
Nie zastanawiałam się nad tym, czy zginę, czy nie zginę. A już tym bardziej, czy mam okazać się zdrajczynią, żeby tylko uniknąć śmierci. Nie spałabym spokojnie w nocy, gdybym dokonała takiego czynu. Wojna weryfikuje, kto jakim jest człowiekiem i jakimi wartościami się kieruje. W chwilach zagrożenia w głowie kołuje się wiele myśli i czasem można samego siebie zaskoczyć.
To, że miałam na nogach własne buty, uratowało mnie. Widziałam kobiety idące w obozowych drewniakach po lodzie i śniegu. Ledwo dawały radę stawiać kolejne kroki. Często dochodziło do sytuacji, że ktoś upadł i już nie wstawał. Byliśmy przemarznięci, wycieńczeni i zestresowani do granic możliwości. Niemcy pędzili nas wszystkich i nie było szans, by wziąć nogi za pas i uciec.
Napisałbym wierutne kłamstwo, gdybym stwierdził, że termin "kobiety pistolety" był mi znany od lat. Nie, tak nie było. Prawda jest inna. Taka mianowicie, że to określenie jeszcze do niedawna nic kompletnie mi nie mówiło.
Dodaj cytat
© 2007 - 2024 nakanapie.pl