"Kobiety z obrazów" to książka napisana przez historyk sztuki. Projekt okładki, a poniekąd i tytuł sugerują czytelnikowi, że ma przed sobą książkę o sztuce. Otóż nie. O sztuce, a ściślej mówiąc malarstwie, niewiele się z niej dowiemy, a dla czytelników obeznanych z historią sztuki będzie ona mało odkrywcza. To raczej zbiór ciekawostek, których wspólnym mianownikiem są sylwetki i życie osobiste kobiet związanych ze światem sztuki.
Autorka przedstawia czytelnikom postaci szesnastu kobiet, których wizerunki zostały utrwalone na obrazach - niektórych o międzynarodowej sławie. W tym niedużym gronie znalazły się kobiety, które rozpalały wyobraźnię, umysły i pożądanie malarzy. Te, które były dla nich natchnieniem, miłością i treścią życia. Kobiety obdarzone niezwykłą siłą, które żyły jak chciały i stały za artystycznymi sukcesami swoich partnerów lub wręcz przeciwnie - kochały szczerze i pozostawały w ich cieniu. Pośród żon, kochanek, modelek i muz znalazło się i miejsce dla malarek - wyemancypowanej i rozwiązłej Tamary Łempickiej, nieszczęśliwej i utalentowanej Meli Muter oraz ognistej i cierpiącej Fridy Kahlo.
Choć książka napisana jest zgrabnym i rzeczowym językiem, jej treść przypomina momentami artykuły, jakie można znaleźć na portalach plotkarskich. Dużo tu erotyzmu, opisów relacji małżeńskich i romansów. Sporo miejsca zajmują pogłoski na temat życia erotycznego bohaterów i ich preferencji seksualnych. Autorka zamieściła w książce wiele fragmentów intymnych listów, które -moim zdaniem- stanowią największą wartość książki M. Czyńskiej.