Chyba mogą gdzieś być tam spoilery, ale jeśli chcesz przeczytać książkę, bo Ci się podobały poprzednie tomy, to ta opinia zdecydowanie nie jest dla Ciebie.
Ten tom swoją głupotą przebił wszystkie pozostałe i nie mogę do tej pory wyjść z podziwu, że taki chłam jest sprzedawany. Podczas „czytania” (chociaż musiałam przewijać strony, bo się nie dało) zapisałam sobie kilka luźnych przemyśleń, które zaprezentuję poniżej. Całość jest jednak tak wierutnie głupia, opisy seksu i chlania skutecznie obrzydzają mi te 2 czynności na resztę moich dni. Co jednak najbardziej mnie zabolało, to zrobienie totalnej kurtyzany z logiki. Otóż autorka nagle zdała sobie sprawę, że główny bohater jest gwałcicielem i przemocowcem? Wspaniale! Szkoda, że na jego miejsce wprowadziła identycznego patusa. Pomijając już całą końcową akcję, która była nudna jak flaki z olejem i nie przeszłaby nawet w Michalakversum. A jednak u Blani poszło jak z płatka. Dobrze, że to koniec tej męczarni, ale wydawnictwo (halo, wykupiliście seksistowską gazetę, żeby wydawać seksistowskie książki – nie tędy droga) powinno mi płacić za uszczerbek, jakiego doznała moja psychika.
A teraz kilka luźnych myśli, bez większego ładu i składu, które miałam zanim mi się mózg wyłączył:
1. Po co wprowadzać nowego bohatera, skoro jego zachowanie to dokładnie kalka poprzednika? Naprawdę, dopóki w tekście nie pada imię tego Nachosa, mam wrażenie, że gdzieś tam wyparowała cześć tego pornosa. Znaczy, przepraszam, „akcji” i dalej czytamy o „czarnym” (no i słownictwo też jakieś biedne. Tylko czarny, kolorowy, łysy, kutas, suko).
2. Te opisy w szpitalu też takie realistyczne (chociaż czy to w ogóle był szpital?). Oczywiście aUtorce nie życzę osobistych wizyt w takich placówkach, ale przypadłoby się trochę wiedzy? Realizmu? Czegokolwiek? Naprawdę, pierdyliard ekranów nie równa się super opieka medyczna. Ale no dobra, w sumie czego ja chcę. Przecież to pornoopko. A. Po przeszczepie serca bierze się lekarstwa.
3. Oldze to naprawdę przyda się umyć buzię domestosem. Kto wpada na pomysł, żeby umieścić taka postać w swojej historii? No kto? Serio, jak może się krzyczenie do swojej przyjaciółki per „suko” sprzedać? Tak to się nawet dzieci w podstawówce nie zachowują.
4. Do tego znów mamy syndrom Sztokholmski i zakochanie w porywaczu, eh jak wspaniale. No ale ten pieska nie zabija, to jest cacy.
5. Wracając do przeszczepu - przeszczep serca i narkotyki, genialne.
A swoją drogą ten chłop na okładce jest paskudny, halo, tak nie wygląda ucieleśnienie boskości.