Lusia dużo czasu spędza we własnym świecie fantazji, więc kiedy podczas wakacji pojechała z mamą i siostrą na wieś, i tutaj musiało jej się przytrafić coś niesamowitego.
Zaczęło się już pierwszego dnia od głośnego bicia zegara, którego nikt oprócz niej nie słyszał. Tajemnica wyjaśniła się nadspodziewanie łatwo i szybko. Nazajutrz rano dziewczynka znalazła w krzakach rannego kotka, który zaprowadził ją na strych. A tam, przykryty starym prześcieradłem, stał sobie w kącie wielki zegar. W którego szkle odbijało się czyjaś sylwetka. Jak się wkrótce okazało, było to odbicie Florencji, małej mieszkanki innego świata, do którego wejście znajdowało się właśnie w zegarze.
Lusia znalazła się w nim trochę wbrew własnej woli, ale wkrótce okazało się, że ma wielką misję do wypełnienia, o którą poprosiła ją Florencja i jej mama, o niezwykłym imieniu Wiatronia. Florencja miała też, oczywiście, tatę, ale właśnie to w jego sprawie dziewczynka została poproszona o pomoc. Bo – jak się okazało – został porwany przez Szumię, złą siostrę Wiatronii.
I tutaj zaczęła się prawdziwa przygoda Lusi...