Opinia na temat książki Layla

Wierzycie w duchy? Te dobre czy złe? A może spotkaliście jakiegoś? 👻

Colleen Hoover ma zarówno wiele fanów jak i antyfanów. Ma w sowim dorobku wiele powieści o miłości, tu spróbowała swoich sił w innym gatunku i jak dla mnie coś jej wyszło.

Historia o odnalezionej miłości, która odnajdzie się wszędzie, nawet w nawiedzonym pensjonacie.
Leeds i Layla nasi bohaterowie którzy spotykają się na weselu jej siostry. Zakochują się i nie wyobrażają sobie życia bez siebie. Nawet gdy Layla zostaje rana przez psychowielbicielke Leedsa, ten trwa przy niej. I tu zaczyna się opowieść z lekkim (bo nie mogę poowiedzieć, że z mocnym) dreszczykiem.
Pojawiają się wątki paranormalne, opętania. Fakt myślałam że będzie bardziej wooo-booo ale fajnie było poczytać.
Bohaterowie są fajnie wykreowani, Layla pełna swobody, lekko szalona, żyjąca pełnia życia. Leeds muzyk, który ma ambicje do tego by stać się gwiazdą ale boi się wystartować - przyznam że irytowało mnie jego zachowanie w późniejszej części książki, ale wszystko się wyjaśniło na końcu.
Zakończenie jest zdecydowanie zaskakujące i przyznam się że nie domyśliłam się co tak naprawdę się wydarzyło. A było to miłe zaskoczenie. Nieźle sobie Autorka to wymyśliła.