Przeczytane
Dentystka też baba czyli trochę romansideł i ckliwych historii
Mam w domu 📚
Klasyka i okolice czyli nie wstyd czytać przy ludziach
Za takie opowieści lubię Rodziewiczównę. Główny bohater, Aleksander Kalinowski, zdany jest na łaskę bogatej i wrednej ciotki, a po jej śmierci narażony zostaje na kolejne szyderstwa i bezpodstawne oskarżenia, nie od dziś wiadomo, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu, a dalecy krewni bywają okrutni. Jako człowiek honorowy postanawia odciąć się od złych krewnych i samodzielnie zapracować na swoje utrzymanie. Przez całą książkę bardzo mu kibicowałam, gdyż mimo porywczego charakteru i może trochę zbyt wielkiej dumy, imponował mi swoją wytrwałością w dążeniu do celu. Polubiłam również jego mamę i biedną Józię, którą ci sami dalecy krewni uznali za bezużyteczną i wyrzucili z domu.
Historia Aleksandra Kalinowskiego, młodego człowieka pełnego ambicji i wiary w przyszłość, nie jest kolejną romantyczną opowiastką. Owszem, będzie i miłość, ale tym razem nie spodziewajcie się przewidywalnej, banalnej historii o romansie od pierwszego wejrzenia lub tym podobnych chwytów. Główną sprawczynią wszelakich kłopotów uczuciowych Aleksandra będzie Gizela, której niestety obdarzyć zbyt wieloma pozytywnymi epitetami nie mogę. Zepsuta panna z wyższych sfer, dla której nie liczy się efekt osiągnięty ciężką pracą, którą tak bardzo cenił Aleksander.
Dodatkowo znajdą się piękne opisy polskiej wsi, krajobrazów i zaskakująca historia pewnej uroczej klaczy.