"Jeśli zamierasz zostać złodziejem, zacznij od przyswojenia zasady, że nie istniejesz".
Motto Tiny, najpierw złodziejki, potem mścicielki, jedynej w świecie mężczyzn, walczącej o siebie, swoją przeszłość i przyszłość. Zaczyna się niewinnie, włamaniem do bogatej rodziny, ojciec bogaty Europejczyk, matka bogata Afrykanka. Tina zostaje złapana, ich syn jej nie wydaje oprawcom - dlaczego, to skrywana tajemnica. Młodzi nawiązują porozumienie, ona w obawie przed gangiem, który chce pogrążyć rodzinę chłopaka i ją zniszczyć, on obiecując, że dowie się kto zabił jej matkę.
Tyle o fabule, nie będę zdradzać więcej, ale obiecuję zwroty akcji. Autorka opisuje świat w którym bywa, mieszkała w Kenii, jest działaczką ONZ na tych terenach, więc rzeczywistość w sposób dość plastyczny i niestety dość makabryczny opisuje tamtejszy stan. Aby zachęcić dodam, że styl przypomina mi mojego idola Grange i to na duży plus. Oczywiście czy młoda Tina byłaby w stanie dokonać tego czego dokonała w rzeczywistości spierałabym się, ale pamiętajmy, że ludzie dokonywali więcej w imię swojego życia. Bardzo dobra sensacja, nie będę porównywać do innych autorów, dla mnie świeża pozycja, będę śledzić twórczość pisarki.
Na zakończenie: okładka mnie zaciekawiła, opis również, kto natomiast zaliczył to do młodzieżówki .....????????????