Bardzo duże rozczarowanie.
Piękne opisy przyrody, takie z poetycznym sznytem (ale długaśne do przesady), mieszają się z przaśną fabułką i osłabiającym wręcz zadęciem niektórych fragmentów. Szczątki trupa w austriackim mundurze? Dwie dziewuchy zdające się na "osąd gór" która ma zginąć w imię miłości do jakiegoś dupka? Jak czytam takie pierdoły, to czuję jak mi kawa kwaśnieje! Co za bzdury!
Nowelki mają chyba ambicje bycia "opowiastkami z dreszczykiem", z dodatkowym morałem o miłości i przyjaźni, ale są tak kwadratowo napisane, że to przechodzi moje pojęcie.
Żałuję, że sięgnąłem po tę książkę.