" Nieznajomy z samolotu" ~ T. L SWAN
Emily poznaje nieznajomego w samolocie. Szybko relacja miedzy mini iskrzy. Kobieta doskonale zdając sobie sprawę z tego, że są z dwóch różnych światów postanawia brnąć we flirt, który zakończy się zaraz po wylądowaniu. Jim za to to łowca. Już w pierwszej chwili upolował ją sobie... 😈 Ale tym razem sięgnął po za wysoki kaliber...
" Nieznajomy z samolotu" to książka która skradła moje serce! A właściwie nie tyle co książka jak bohaterowie. Pochłonęłam ją w dwa dni - książkę która liczy prawie 500 stron... 😈 Emily to wyjątkowo pyskata i nieustepliwa kobieta! Autorka sprawiła, że jej niewyparzony język był niczym w porownaniu do temperamentu. Jim to równie mocny zawodnik. Władczy, troskliwy i pociągający... Autorka wymieszała w książce dwa silne charaktery.
Jej poczucie humoru ukazywało sie w większości scen, dialogów. Ta historia mimo iż była całkiem prosta okazała sie petardą. Bohaterowie poboczni idealnie wkomponowani - jedyne zastrzeżenia mam do Cloudi której mogło być nieco wiecej.. 😈 Pomysł na historie nie byl jakiś wygórowany, ale samo przedsawienie dla mnie bomba.
Przeszkadzał mi w niektórych momentach język jakim posługiwali się bohaterowie, był nieco za wulgarny w paru sytuacjach, jestem też swiadoma tego, że kazdy czlowiek ma inny poziom naduzywania słów łaciny podworkowek, ale na prawdę nie przeszkadzało to w czytaniu i odbiorze emocji. Sceny erotyczne ahhh... Dużo, szybko i konrektnie - to chyba je najlepiej opisuje. Jeśli liczycie na uczuciowe seksy to nie macie co liczyć. Emily jest niczym tornado. Wciaga i zostawia po sobie ślad...
Pióro autorki jest przyjemne, długość opisów adekwatnie długa do sytuacji.
Pod koniec tak sie popłakałam, że aż łzy połykałam, ale NIE odłożyłam książki ani na chwile. Zakończenie bez wiekszych rewelacji ale cieszę sie bo serce by mi pękło gdyby bylo inaczej i uwaga wcale nie oznacza to, że zakończyło sie happy endem! Tego wam nie zdradzę.
Podsumowując. Dawno nie czytałam tak dobrej książki o prostym nieprzekombinowanym pomyślę. I mimo, że było pare według mnie "wad" to całość to rekompensowała. Myślę, że na pewno znajdzie miejsce wysoko na mojej liście książek....