Opinia na temat książki Ostatni lot

Co ma wspólnego postać nauczyciela chemii z "Breaking bad" oraz lot samolotem w kierunku Portoryko? Okazuje się w fabule "Ostatni lot", że znajdzie się miejsce zarówno dla obszernej wiedzy w zakresie nauk ścisłych, którą można przekuć w dochodowe zajęcie, jak i dla katastrofy lotniczej, która dla jednych jest początkiem nowego życia, dla innych końcem.

Wysoko postawiony, majętny i despotyczny mąż Clare zaciska pętle na szyi kobiety sprawiając, że ta funkcjonując w złotej klatce traci oddech - kobieta pragnie uwolnić się od tyrana, choć przy jego wpływach nie będzie to proste. Podczas jednego z wyjazdów kobieta spontanicznie zamienia się tożsamością z inną, która również pragnie stać się niewidoczna dla świata. Dwie kobiety i dwie historie, dla każdej to szansa na nowy początek i lepszą przyszłość, jednak nikt nie może przewidzieć jaki finał czeka bohaterki.

Świetny thriller, który czyta się jednym tchem. Przede wszystkim niesztampowa fabuła, w której emocje są dawkowane z rozwagą. Nie ma zbyt wielu zwrotów akcji, które ujęłyby historii realizmu, a jednak cały czas coś się dzieje. Niemal każdy rozdział kończy się przynętą, by dać się porwać następującym po sobie wydarzeniom (to lubię!). Bohaterki z wyraźnie, acz nie dosadnie nakreśloną przeszłością, które łączy teraźniejszość dają się poznać czytelnikowi jako osoby skore do zmian, odważne i nieprzesadzone. Autorka porusza szereg problemów społecznych i wychodzi jej to zgrabnie, a cała historia wygląda niczym puzzle, które umiejętnie i z nie lada przyjemnością wskakują na swoje miejsce tworząc przyjemny dla czytelniczego oka obraz bardzo dobrej, niezmarnowanej książki.