Miałam tylko raz do czynienia z Kinsellą i raczej nie planowałam pogłębiania tej znajomości. Nastawiłam się na kolejną listę markowych torebek, butów, ciuchów, że jedne lepsze od drugich, bardziej prestiżowe, bardziej na topie. Że przy jednych oczy z zachwytu są większe niż przy innych. Jednym słowem, zupełnie obcy mi świat. A tutaj…
Niespodzianka.
Żadnego przedzierania się przez dziwne nawy, marki, poziomy i inne cudeńka. Zamiast tego maksymalnie zabiegana, zapracowana, zarobiona dziewczyna, która nawet nie ma czasu zauważyć jak bardzo jest zabiegana, zapracowana czy zarobiona. W dzień swoich urodzin w drogiej kawiarni prawników Sto lat śpiewają jej opłaceni kelnerzy. Zamiast matki i brata swego boku ma w rękach dwie komórki, jedną z telefonem od matki drugą od brata. Nie przyjdą, nie mają czasu i w ogóle to wszystkiego najlepszego. Plik dokumentów i konsekwencje niedopełnienia obowiązków sprawiają, że wsiada w pociąg i jedzie w nieznane. Budzi się jako pomoc domowa…
Smaczku dodaje fakt, że nie wie nic o gotowaniu, nie wie nic o sprzątaniu, nie wie nic o praniu czy prasowaniu. W sumie niewiele wie oprócz zagadnień prawnych. Ale wie też, że Nathaniel, przystojny ogrodnik jej w jej typie.
Bardzo fajna książka na wyhamowanie szybkiego życia, na zdobycie czasu, aby spojrzeć w okno i dostrzec co jest za oknem, a nie tylko aby sprawdzić czy dzisiaj trzeba założyć buty długie, krótkie czy może klapki. Trochę zmusza do zastanowienia się, ale w taki lekko przyjemny sposób, bez narzucania zdania, bez przymuszania.
Samantha żyje swoim życiem pełną piersią i niezależnie czy to okres prawniczy czy gospodarski, jak już się czemuś poświęci, to oddaje temu serce w całej okazałości. A że ma rozterki? Kto nie ma. Kto odrzuciłby taką ofertę? Ona… Po kilku tygodniach dostrzegania tego co za oknem, radości jaką dają czynności dnia codziennego i przyjemności jaką jest odpoczynek w weekendy, odrzuca. A co ważne, ma o co walczyć i do czego wrócić. Mężczyzna przy jej boku wart jest takiego działania.
A książka ogólnie?
Przyjemnie mnie zaskoczyła, nie powiem. Lekka i przyjemna, napisana bardzo przyjaznym, zabawnym językiem, z odpowiednim dystansem narratorki do siebie i otaczającego ją świata. Cudne są pierwsze kroki Sam w kuchni, cudna nauka, wzruszające przyjęcie urodzinowe, ciepłe opowieści Nathaniela o ogrodzie, przyszłości. No i seks w malinach, też do najgorszych nie należy.
Przeczytałam z dużą przyjemnością, i choć wiem, że za jakiś czas będę miała problemy z przypomnieniem sobie o co chodziło w tej książce, to czasu z nią spędzonego nie uważam za stracony. Wręcz przeciwnie. Być może, gdyby inne książki Kinselli były bardziej podobne do tej, a nie do Pamiętasz mnie? to może i sama bym po coś jej sięgnęła.