W czasie wakacji Bogdan Popiołek wraz z kolegą z pracy jedzie do Wschowy. Tam już pierwszego dnia dochodzi do morderstwa byłego kustosza, później Bogdan wraz z Markiem znajdują w jeziorze zwłoki. Czy te wydarzenia są powiązane, dlaczego wszystkie tropy prowadzą do wydarzeń sprzed 300 lat?
Lekki, przyjemny kryminał z dobrą dawką historii w tle. Uwielbiam takie kryminały, niestety tutaj muszę być do bólu szczera, bardziej to przypomina przygody Pana Samochodzika niż kryminał dla dorosłych, taka naiwna opowiastka Jakby to stało na półce książka przygodowa dla młodzieży polecałabym całym sercem. Co mnie drażniło, to przemyślenia głównego bohatera i jego zachowania – od strachu po heroizm, od głupoty po mądrości życiowe. Jak już pisałam przy poprzedniej części nie pasuje mi tutaj ten nauczyciel, bardziej byłby realniejszy były policjant. Wiem taki był zamysł pisarza, ale właśnie to przesuwa całość w stronę przygody dla młodzieży. Cała historia jest z punktu widzenia historii Polski ciekawa, chociaż tym razem mamy też trochę fikcji – autor wyjaśnia na końcu, co oparł na faktach, co sobie dopowiedział. Ja ze swej strony mimo oceny polecam, dla osób lubiących takie klimaty, dla rozrywki, może też pociągnie Was w wakacje w stronę Wschowy i się spotkamy.