Jestem zażenowana, że to przeczytałam. Jedyne wytłumaczenie, to - mimo wszystko - ciekawość, jak się skończy. Nie było warto. Ta książka to językowa porażka (i to raczej nie wina tłumaczenia). Nie lubię, jak autor traktuje czytelnika, jak idiotę i tłumaczy wszystko do bólu, bo przecież biedaczysko nie zrozumie. Jestem miłośniczką kryminałów skandynawskich i raczej przy tych zostanę, bo Corley to całkowite rozczarowanie.
Carol, Deborah, Octavia, Leslie i Kate - przyjaciółki na zabój, "cudowna paczka". Dwadzieścia lat temu na szkolnej wycieczce w ich szeregach niespodziewanie pojawiła się śmierć - Carol zginęła na klif...