W sumie dobrze, że jeden z ulubionych pisarzy dzieciństwa, wydał ta książkę pod pseudonimem. Ruda modelka to niezla intryga (niezła, nie dobra), umiarkowanie poprowadzone śledztwo, totalnie słabe zakończenie. I postacie jakieś takie... Po zakonczeniu ksiązki nawet nie pamiętam imienia głownego bohatera (w ogóle... kto nim był?)
Męczyłam się z nią dość długo i chyba tylko dlatego dobrnęłam do końca, bo nadal nie wiedziałam kto zamordował. To klasyczny kryminał PRL do publikacji w odcinkach w Detektywie.
Miałkie i nijakie