Opinia na temat książki Ryzykowny rzut

Książka okazała się być cóż, trudna w ocenie. Fabuła zapowiadała się całkiem nieźle, ale coś jednak poszło nie tak. Niby poważny problem, ale momentami infantylna, z pewnością za długa i można to było skompresować. Nie wiem, ciężko mi ocenić.

Moich kilka uwag:
Rzuca się w oczy to, że autorka w pewnym momencie zapychała tekstem książkę i nie byłoby w tym nic złego, gdyby opisywała nowe wątki, a ona bezustannie w każdym rozdziale powtarzała to samo, te same przemyślenia bohaterów, opisu ich emocji.

Zdania były niepotrzebnie wydłużane i również opisywały aktualny stan bohatera z tym, że nazwany na wiele różnych sposobów.

Nie było potrzeby przytaczania co któryś rozdział tego, jak się spotkali. Rozumiem, że był to dla nich ważny moment, że dał początek uczuciu, ale podkreślanie tego cały czas, tak jakby czytelnik o tym jeszcze nie wiedział, było zwyczajnie idiotyczne.

Zadziwiające było to, że niezwykle rzadko zdarza mi się nie polubić męskiej postaci, a tu ewidentnie nie zapalałam sympatią do Augusta. Wręcz przeciwnie, wyjątkowo mnie irytował. Niby z jednej strony robił z siebie twardego faceta, ale z drugiej zachowywał się jak piętnastoletni podlotek, który pierwszy raz zobaczył dziewczynę.

Stanowczo zbyt dużo jest opisów w tekście, tak dużo, że gdyby zmniejszyć to o połowę, to książka byłaby o wiele przyjemniejsza w odbiorze. Czekałam na przeczytanie jej prawie rok i niestety dosyć nieprzyjemnie się zawiodłam. Ratuje ją tylko to, że porusza absolutnie ważny temat znęcania się nad kobietami.

Dziwi mnie fakt, że Iris nie poszła na trening samoobrony, chociaż ją polubiłam bardzo i ze szczerego serca jej współczułam.

Pod sam koniec wątek kryminalny i tu ogromne rozczarowanie, ponieważ kara wg mnie powinna być jednocześnie przestrogą. Więzienie to jest idealna kara dla oprawcy, a nie naciąganie sytuacji rodem z CSI kryminalne zagadki.

W ogólnym podsumowaniu: nie najgorzej, ale liczyłam na WOW, którego nie było, co skłoniło mnie do tego, aby poprzestać na tym tomie i nie zabierać się za kolejny.