Seria ciekawiła mnie od czasu przeczytania "Wybranej" tej autorki. A jakie ostatecznie wrażenie wywarły na mnie smoki w czasie wojen napoleońskich?
Tym, co przede wszystkim rzuca się w oczy podczas czytania pierwszego tomu jest styl i język. Jest aż przesadnie prosty, niedopracowany a dialogi momentami strasznie drętwe. Poprawkę trzeba jednak wziąć na fakt że jest to pierwsza książka autorki a przy drugim tomie widać znaczący progres.
Bardzo podoba mi się sam pomysł wyjściowy zrobienia ze smoków sił powietrznych na których służą całe oddziały. Opisy manewrów czy abordaży są naprawdę pomysłowe i czekam na więcej takich scen :D
Poprawa nie dotyczy tylko stylu ale też warstwy fabularnej. Tom pierwszy jest ewidentnym wstępem do dłuższej serii. To głównie przedstawienie bohaterów i przydługie szkolenie. Następna część jest lepiej rozplanowana, choć składa się głównie z podróży to Chin ma lepiej rozłożone zwroty akcji i wydarzenia.
A bohaterowie? Laurence przez długi czas to straszny służbista przywiązany do etykiety. Jego zachowanie pasuje do epoki jednak niezbyt go polubiłam. Dużo lepszą postacią jest Temeraire, smok głodny wiedzy, kwestionujący cały porządek świata. Ale moją ulubienicą została Jane, szkoda że na razie ma dość epizodyczną rolę.