Odniosę się jedynie do "Harfy traw", gdyż o "Śniadaniu..." napisałam już parę słów. Krótkie opowiadanie, które podobało mi się być może dzięki swojej prostocie. Podsumowałabym je tak, życie jest tak...
"Śniadanie..." lekko przereklamowane. Warto przeczytać, choć faktycznie nie zachwyca.
Zawsze kiedy słyszałam w radiu piosenke pt. Breakfast at Tiffany's obiecywałam sobie, że przeczytam tę książkę. W koncu się udało :> Lekka, łatwa i przyjemna.
Jedna z najsubtelniejszych książek jakie w życiu przeczytałam