Opinia na temat książki Solista, czyli on, ona i jego żona

TO
@Tolpynia · 2022-02-11 10:28:04
Trzeba próbować nowych gatunków, poznawać nowych autorów. Dlatego też, skuszony ciekawą okładką sięgnąłem po tę lekturę. Zaciekawiło mnie też ukrywanie się autora za pseudonimem, co nie jest obecnie częste. Owszem, nie wszystkie nazwiska pisarzy są prawdziwe, ale Piotr C? Sprawdziłem. Niewiele można się dowiedzieć poza tym że urodził się w 1976 roku i mieszka na warszawskiej Ochocie. I że lubi cycki. No właśnie i tu już objawia się kwintesencja właśnie przeczytanej książki – tematyka i język.
Faktycznie, sam tytuł może sugerować, o czym będzie książka, jednak, że by oddać stan faktyczny tytuł powinien brzmieć „Solista, czyli on, one i jego żona”, bo główny bohater nie jest wybredny i można podejrzewać, że tych „onych” było bardzo, bardzo wiele. Kim jest zatem bohater? Nazywa się Winicjusz Krakowski, czyli Wini. Ma żonę, którą jak twierdzi, kocha i syna, z którym na swój sposób jest związany. Pracuje jako adwokat w kancelarii, której jest wspólnikiem i można odnieść wrażenie, że firma odnosi sukcesy.
Winiego trudno polubić. Moim zdaniem to arogancki pyszałek udowadniający sobie, że jest coś wart licznymi podbojami. Kobiety traktuje przedmiotowo i służą mu one tylko w celu zaspokojenia własnych potrzeb. Wini z wywieszonym językiem goni za babkami, uwielbia seks, kasę i szybkie fury. Nie buduje żadnych pogłębionych relacji, a pierwsze oznaki zaangażowania kochanek traktuje jako sygnał do natychmiastowego odwrotu.
Okazuje się jednak, że – jak to w życiu bywa – wszystko ma swoją cenę. Rozwiązłe życie sprawia, że jedna z kochanek upomina się o swoje burząc spokojną przystań na łonie rodziny, kiedy żona, do tej pory ślepa na zdrady Winiego, w końcu dostrzega prawdę. Kontakty z mafią, czego łatwo się domyślić, też nie mogą skończyć się dobrze. I nawet takiego człowieka jak Winicjusz dopada refleksja, że trudno się wykręcić z układów ze zorganizowaną grupą przestępczą. Bagno zaczyna go wciągać coraz głębiej.
Pierwsze pięćdziesiąt stron to kompletna porażka. Zero fabuły, tylko luźno powiązane sceny, które służą opisowi trzech wyczynów seksualnych Winiego. Trzy sceny na pięćdziesięciu stronach. Potem niewiele się zmienia. Scenki rodzajowe, wplecione dobrze znane legendy miejskie, wytarte dowcipy i mało śmieszne powiedzonka. Wszystko to prawdopodobnie ma się składać na lekką i zabawną prozę. W moim odczuciu taka nie jest. Dla mnie to naciągane silenie się na zabawność, a i sceny seksu chyba w końcu autora znudziły, bo są to powierzchowne i mało finezyjne opisy, których nawet nie mam ochoty przybliżać.
I nagle około strony trzechsetnej coś się zaczyna dziać. Życie Winiego trzęsie się w posadach, nieszczęśliwe przypadki (a może konsekwencje?) spotykają go na każdym kroku, a czytelnik w końcu napotyka na zupełnie przyzwoita prozę. Dialogi przestają być płaskie, fabuła z nędznej mierzwy zmienia się w uporządkowany tok zdarzeń. A i warstwa psychologiczna nagle zyskuje pewna wartość. Znaczy to, że autor zdecydowanie ma potencjał, bo pisać umie. Jednak muszę przyznać z przykrością, że gdyby nie zobowiązanie do napisana recenzji, rzuciłbym tę książkę w kąt po przeczytaniu kilkudziesięciu pierwszych stron.
Tak sobie myślę, że to wszystko zaczęło się od „Pięćdziesięciu twarzy Greya”. Wystarczy epatować seksem, by powieść się sprzedała. Potem powstało „365 dni” i już poszło. Odnoszę wrażenie, że „Solista” wpisuje się właśnie w ten nurt. I powstaje dylemat, czy cieszyć się, ze kilka osób skuszonych pikantnymi opisami sięgnęło po lekturę, czy biadolić nad nędzą literacką. Podsumuję tak: „Solista” to zdecydowanie nie to, czego poszukuję w literaturze. Osobom, które mają podobny gust, zdecydowanie odradzam. Szkoda czasu.


× 1 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Solista, czyli on, ona i jego żona
Solista, czyli on, ona i jego żona
"Piotr C."
7.2/10

Czy na pewno chcesz wiedzieć, dlaczego faceci zdradzają? To tylko skok w bok. Wini ma żonę, dziecko, kancelarię prawniczą i głębokie przekonanie, że świat kręci się wokół niego. Jest królem życia, ...

Komentarze

Pozostałe opinie

Nie przekonała mnie totalnie.

Bardzo zabawna i dokładnie wpasowująca się w moje poczucie humoru. Była idealna na każdą okazje - słuchałam jej na siłowni, w autobusie i podczas spaceru. Zostaje mi tylko serdecznie polecić.

@zaczytanapanienka@zaczytanapanienka

Miałam wrażenie, że historia zatoczyła koło, przed oczami stanął mi bohater Pokolenia Ikea. wydawało mi się, że czytam historie tego samego faceta, który co prawda ma już czterdziestkę, żonę i zamien...

@Pistacia_Vera@Pistacia_Vera

To moje pierwsze spotkanie z Piotrem C i jego książkami. Słyszałam wiele dobrego o jego książkach, jednak nigdy nie miałam okazji jej przeczytać. Chętnie ją przeczytałam, a przeczytanie zajęło mi... ...

CZ
@patrycjasprzedaz1
© 2007 - 2024 nakanapie.pl