Po przeczytaniu, z trudem, dwóch pierwszych części o profilerce ? Saszy Załuskiej, doznałam totalnego rozczarowania . Rozmawiałam o tym moim rozczarowaniu i o tych dwóch książkach z moimi znajomymi . Ktoś wtedy poradził mi bym przeczytała wcześniejszy cykl pani Bondy o profilerze Hubercie Meyerze, podobno miał być lepszy i profiler i cykl . Cóż, właśnie skończyłam czytać kryminał '' Sprawa Niny Frank '', tejże autorki . Czy lepszy od następnych pozycji ? w moim odczuciu niekoniecznie . No, może ciut, stwierdzam po zastanowieniu, ale niewiele . Mamy zabójstwo popularnej, podobno kochanej przez szeroką publikę miłośników seriali pop, aktoreczkę Ninę Frank . Do akcji wkracza niedoceniony Meyer, który oczywiście (jak i Załuska potem) wraca właśnie z zagranicy z super szkolenia profilerów . Co mam do zarzucenia tej pozycji ? Więc tak, sporo dowiadujemy się o tym jak wygląda praca profilera (według autorki) , jednak niekoniecznie samego Meyera . To czego głównie i w nadmiarze dowiadujemy się o chyba jedynym wtedy profilerze w Polsce , to szeroko i z rozmachem opisywane jego życie prywatne . Jego zdrady , przygody z kobietami , jego ciągnący się przez całą książkę rozwód . No po prostu biedny miś z tego Huberta , tak ciężko pracuje, żona tego w ogóle nie rozumie i jeszcze teraz chce go tak perfidnie oskubać na rozwodzie . Przecież musi więc szukać pocieszenia w ramionach innych kobiet. Nic tylko brać tulić i pocieszać . Tym bardziej że i jako profiler, jest bardziej ignorowany niż doceniany w policyjnej robocie . Cała książka ocieka erotyzmem różnych osób w różnych, dziwnych czasem konfiguracjach . Może więc pani Bonda powinna pisać romansidła lub nawet literaturę erotyczną, gdyż wątek kryminalny jest tu zupełnie z boku . Ciągnięty jakby od niechcenia i w sumie, bardziej w opisach zawodowej zależności względem siebie policjantów i nieporozumień z tego tytułu, niż samego śledztwa . No i jeszcze te runy i znikający wróże . Nie wiedziałam , czy mnie to bardziej bawi , czy bardziej denerwuje . A te dialogi ? '' Ucieknijmy na drugi koniec świata '' łoo matko ! Jeszcze mogę zrozumieć że tak mówi małolata która zachłysnęła się swoją rozkwitającą kobiecością i zainteresowaniem starszego grubo faceta , ale w ten sam deseń rozmawia tenże facet w wieku jej ojca i w dodatku gość sypiający z jej matką . Przyszły polityk , robiący maślane oczy do małolaty , normalnie prawie '' Lolita '' :). Nie kupuję tego po prostu i coraz bardziej utwierdzam się przekonaniu że z panią Bondą zupełnie mi nie po drodze . Niestety uwierzywszy tak zwanej opinii publicznej i reklamie promującej ową pisarkę, jako wielkie objawienie, zakupiłam niemal hurtem w promocji kilka jej pozycji . Wszak dobrze napisane thrillery, to jeden z moich ulubionych literackich gatunków . Więc gdzieś tam po moich bibliotecznych pułkach pląta się jeszcze ze dwie może trzy '' Bondy '' , więc pewnie je chyba kiedyś przeczytam , skoro już nieopatrznie kupiłam . Jednak nie za szybko . Bo za dużo '' Bondy '' na raz źle wpływa na mój system nerwowy i na wiarę w opinię publiczną, bo w reklamę już wierzyć przestałam :) Zdecydowanie NIE polecam . Jest tyle naprawdę wspaniałych książek, że szkoda czasu na właśnie tę pozycję .