Atro to miasto, którego pilnuje armia Leifa. Pewnej nocy napada ich coś dziwnego, i co gorsze to nie w jednym miejscu miasta, tylko w paru. Veana jako pani kapitan musi wydać rozkazy swoim ludziom i razem z nimi bronić niewinnych mieszkańców. Mogłoby się wydawać, że wszystko uda się jakoś szybko rozgonić. Niestety przeciwnikiem są demony, które są silniejsze i sprytniejsze od ludzi. Wojsko pomału wycofuje się do górnej części miasta. Veana dostaje rozkaz od Leifa: ma wydostać się z Atro, udać się prosto do Ver, prosić o eskortę dla siebie po to by móc powiadomić osobiście króla Naviresa o ataku demonów. Ukrytym tunelem wydostaje się na zewnątrz, ściskając pierścień od Leifa, który ma jej dopomóc w załatwieniu sprawwy.
Tymczasem demon Razanel, dowódca piekielnej armii dostaje się do miasta. Zabija każdego kto mu się sprzeciwi, a z reszty ludzi robi swoich poddanych. Z Atro postanawia zrobić swoją główną kwaterę, stąd będzie dowodził i siał zniszczenie na całym świecie.
Dotarła do Xer ze swoim poselstwem do Hedina, razem przekazali królowi Navirasovi wiadomość, który odrazu zwołał swoich dowódców i wyruszyli do Xer. Niestety i ono zostało skażone przez demony...
Bradzo dobra książka fantasy, która wciąga w swój świat i nie chce puścić do ostatniej kartki.
Od razu można zauważyć dobre pióro i spójny język autora. Wszystko jest dopracowane. Bohaterowie maja w sobie to "coś" co przyciąga uwagę czytelnika, nie są bezbarwni ani bezosobowi, wręcz przeciwnie, są pełni werwy, poczucia humoru, mają w sobie ducha walki, myślą logicznie i walczą o sprawę do ostatniego tchu. Książkę czyta się naprawdę szybko i lekko. Bardzo dobre fantasy, które pokazuje nam walkę dobra ze złem. Idealna książka na listopadowe szaro bure dni. Na pewno nie zabraknie Wam niesamowitych walk i zwrotów akcji, a także poczucia humoru bohaterów idealnie pasującego do sytuacji.