Powiem wam, że każda książka jest inna i każda zwraca uwagę na coś innego. Tutaj szczególną uwagę zwróciłam na czarno białe obrazki. Były nieco zamglone, aczkolwiek sprawiały wrażenie jakby lekko się poruszały. Ta mgła, która wychodziła z każdej narysowanej postaci, czy rzeczy przedstawiała obrazy jakby unoszące się na niej, być może nawet nagrane w zwolnionym tempie, choć to przecież niemożliwe. Gdzieś pomiędzy opowiadaniami również były rysunki, jednak nie tak konkretne jak na tych obrazach.
Znajdziemy tutaj pięć opowiadań niby różnych, a jednak pod pewnymi względami bardzo podobnych. W pierwszej poznamy przeczytamy o posągu Szczęśliwego Księcia, którego każdy mieszkaniec podziwiał. Wielu ludzi widziało go inaczej i podziwiali go za co innego. Potem zwinnie przechodzimy do opowieści szkolnej i miłości, która była nieadekwatna do sytuacji. Jakby kilka historii składało się na jedną i wdzięcznie były ze sobą połączone. Są bardzo krótkie, choć ich celem jest promowanie dobra i szczerości. Jest tam również zawarte wiele zła, które wzruszy nas swoją okrutnością. Zawiera wiele prawd niby dawnych, choć powiedziałabym, że będą one aktualne jeszcze przez wiele wieków. Zmieniają się tylko ludzie i ich historie. Ból i szczęście zostaje takie samo.
Książka jest przepięknie wydana jakby w formie dziennika, który mogą podziwiać różne pokolenia. Nie trzeba być dzieckiem, by móc je przeczytać, lub zbyt dojrzałym, by je zrozumieć. Styl pisarski jest lekki i przyjemny. Już rozpoczynając czytanie odnosi się wrażenie, że z każdym słowem przenosimy się do innych czasów i obserwujemy tamte wydarzenia. Niby nie ma zbyt wiele opisów, jednak hasła, którymi jest opisana ukazują się w naszej głowie jako gotowe obrazy do których zwinnie się przenosimy. Książkę przeczytałam ja i moja nastoletnia córka i obie byłyśmy równie mocno nią zachwycone. Miło było obserwować zmieniającą się mimikę twarzy córki, która wyrażała zmienne emocje, czyli dosłownie odzwierciedlała przekaz książki. Dlatego bardzo ją wam polecam:-)