„Jakże zajmujące jest spoglądać na gęsto zarośnięte wybrzeże pokryte roślinami, należącymi do różnych gatunków, ze śpiewającym ptactwem w gąszczach, z krążącymi w powietrzu owadami, z drążącymi mokrą glebę robakami i patrząc na te wszystkie tak dziwnie zbudowane formy, tak różne i w tak złożony sposób od siebie zależne, pomyśleć, że powstały one wskutek praw wciąż jeszcze wokół nas działających. Prawami tymi w najszerszym znaczeniu są: wzrost i rozmnażanie, zawarta prawie w pojęciu rozmnażania dziedziczność, zmienność pod bezpośrednim i pośrednim wpływem zewnętrznych warunków życia oraz używania i nieużywania narządów, szybkie tempo rozmnażania się, prowadzące do walki o byt i w konsekwencji do doboru naturalnego, który ze swej strony prowadzi do rozbieżności cech i wymierania form mniej udoskonalonych”.
Początki myśli ewolucyjnej sięgają starożytnej Grecji, jednak to darwinowskie dzieło „O powstawaniu gatunków” stanowi punkt przełomowy w historii tej dziedziny.
Karol Darwin bardzo długo zbierał się do publikacji owoców swojej pracy badawczej, bo aż 22 lata. Jednym z czynników tak długiego zwlekania, była na pewno obawa przed nieprzychylnym przyjęciem w środowisku naukowym. W tamtych czasach obowiązywała nauka o Bogu jako stwórcy, który realizował swój wielki plan, a człowieka stworzył na swoje podobieństwo, aby czynił sobie ziemię poddaną. Koncepcja kreacjonistyczna nijak się miała do darwinow...