Uosobienie cnót wszelakich, odcinek pierwszy.
Tomek Wilmowski mieszka w Warszawie u wujostwa ze strony zmarłej matki. Z powodu zatargów z władzą jego ojciec musiał uciekać z kraju. Pewnego dnia odwiedza go przyjaciel ojca Jan Smuga, który przywozi informację, że ojciec chce zabrać Tomka na wyprawę do Australii. Tak rozpoczyna się pierwsza przygoda naszego bohatera.
Wielką zaletą książek o Tomku zawsze były dla mnie opisy flory i fauny terenów, które przemierzali. Byłam ogromną fanką wszelakich książek o zwierzętach i programów przyrodniczych w telewizji, więc czytałam te książki z przyjemnością, a im bardziej szczegółowy opis danego zwierzęcia - tym lepiej. To się mimo upływu lat prawie nie zmieniło.
Niestety czytając tę książkę powtórnie, nie mogłam powstrzymać wywracania oczami za każdym razem, kiedy Tomek okazywał się chodzącym ideałem. Wcześniej to aż tak bardzo nie raziło, a teraz - o matko. Chłopak był tak nieskazitelny, że aż mnie zęby rozbolały. Do tego ten łopatologiczny ciężki patriotyzm, jakby ktoś łyżką do głowy wpychał. Mój kraj jest lepszy niż twój, a w naszej stolycy panie gruszki na wierzbie rosną.