Opinia na temat książki W królestwie Monszatana. GMO, gluten i szczepionki

@Carmel-by-the-Sea @Carmel-by-the-Sea · 2019-12-15 16:19:45
Przeczytane E-book Reportaże_i_ współczesny_świat Biologia_medycyna_1
Bardzo potrzebna społecznie książka. Jaki powinniśmy mieć stosunek do GMO, homeopatii, glutenu, aspartamu, glutaminianu sodu? Czy jest chociażby ziarno racjonalności w negowaniu sensowności szczepień dzieci? Już po tych pytaniach widać, że opiniowana książka obfituje w tematy na czasie.

Dziennikarz Marcin Rotkiewicz w książce „W królestwie monszatana. GMO, gluten i szczepionki” analizuje zarówno podstawy naukowe GMO, jak i historię protestów wobec zastosowań biotechnologii, głównie w rolnictwie. Skąd się one wzięły? Czemu udaje się zdobyć liczne grono zwolenników takich postaw negacji? Jakie argumenty w tych ruchach są prawdami, pół-prawdami, manipulacjami? Kto ma rację w sporze Greenpeace-Monsanto? Czy decydenci Unii Europejskiej działają w imieniu obywateli, blokując rozwój rolnictwa wspieranego przez GMO?

Autor książki dokonał popularnego przeglądu kilku dominujących przesądów, które w dobie internetu powielane są w milionach miejsc globalnej sieci. Prezentuje animatorów ruchów anty-GMO, anty-szczepionkowych, anty-glutenowych. Referuje ich motywacje, intencjonalność i braki w wiedzy o tym, jak działa inżynieria genetyczna. Stara się wywarzyć argumenty obu stron, opierając się na dominującym stanowisku naukowców. To nie znaczy, że akademicy są jednomyślni. W kilku przykładach przybliża tzw. denialistów, czyli outsiderów z tytułami naukowymi, którzy wieszczą globalne kłopoty czekające na nas w przyszłości, jeśli rozwój biotechnologii będzie postępował. Klarownie pokazuje, na podstawie ustaleń oficjalnych gremiów i przytłaczającej listy publikacji naukowych, że raczej nie mają racji.

Szczególnie polecam świetne ostatnie 20 stron, w których autor pozbierał i syntetycznie skomentował kluczowe zarzuty, które formalnie podnosi Greenpeace wobec GMO. Oczywiście stanowisko Rotkiewicza i ‘oficjalnej nauki’ nie jest prawdą absolutną, ale zebrane fakty muszą dać do myślenia szczególnie tym, którzy odrzucają osiągnięcia chociażby współczesnej inżynierii genetycznej. Książka nie daje odpowiedzi na wszystko, nie taki stawiał sobie Rotkiewicz cel. Zależało mu głównie na prześledzeniu źródeł nieporozumień, które z czasem stworzyły wrogie obozy. Pokazuje przykładowo, że krzyżowanie gatunków, odmian czy szczepów roślin (stosowane od dawna) jest w pewnych parametrach mniej przewidywalne w konsekwencje środowiskowe niż GMO, gdzie dokonuje się wymiany zaledwie kilku genów o dobrze poznanym działaniu.

Czytając " W królestwie monszatana ", brakowało mi momentami pochylenia się autora nad sednem ustaleń nauki. Jest w początkowych partiach świetnie zreferowany sens inżynierii genetycznej i geneza produkcji roślin transgenicznych. Dobrze pokazał Rotkiewicz istotę podmiany genów, które uodparniają rośliny na herbicydy. To duży plus. Jednak oczekiwałbym więcej akcentów sięgających do źródeł, kilku detali o metodologii badań nad skutecznością GMO i jego domniemanym wpływem na organizm po spożyciu. Zapewne lekka forma popularna przyciągnie więcej czytelników, co było świadomym celem autora, więc nie poczytuję tego za formalne niedociągnięcie.

Dziennikarz wielokrotnie zwraca uwagę na korzyści z GMO. Przede wszystkim chodzi o możliwość ograniczenia głodu (wysoka wydajność upraw) i zmniejszenie ilości szkodliwych oprysków (rośliny transgeniczne powstają głównie w celu punktowej odporności na herbicydy typu roundup). Zaznacza, że globalny problem monokultur, gdzie dokonuje się ogromnych transformacji ekosystemów, jest niestety nieunikniony, i w takim samym stopniu dotyczy roślin 'organicznych' i typu GMO. Przy rosnącej populacji Ziemian, problem pozostaje kluczowym na najbliższe dekady.

W podsumowaniu, Rptkiewicz przytacza słowa profesora semiotyki i badacza pseudonauki, który bardzo trafnie zdiagnozował atrakcyjność negacji osiągnięć nauki czy techniki:

"W jego analizach [profesora semiotyki], między innymi ruchów antyszczepionkowych, kluczowe okazuje się pojęcie mitu jako opowieści nadającej życiu sens (na przykład: bronimy czystości gatunków lub dzieci przed truciznami w zastrzykach). Narracje anty-GMO, antyglutenowe czy antyszczepionkowe utkane są właśnie z takich mitów. Ponadto wiara w nie daje bardzo kuszące poczucie, zwłaszcza aktywistom, bycia buntownikami, a nawet męczennikami. Pozwala bowiem znaleźć się w opozycji do 'mainstreamu', czyli nie podążać w 'stadzie baranów' pędzonych na rzeź urządzaną przez chciwe koncerny i szalonych (bądź skorumpowanych) naukowców."

Zapewne w takim odczytaniu tego, czego się nie rozumie i budzi strach, jest sporo racji. Świat czarno-biały, pozbawiony niuansów i niezrozumiałych przekazów podawanych przez fachowców, jest atrakcyjniejszy i łatwiejszy do oswojenia.

Dziennikarz nie unikał konfrontacji z polskimi prezenterami popularnych programów TV, a nawet polemiki z kolegą z redakcji. Za odwagę i jasne zaprezentowanie stanowiska, idącego w poprzek trendom, modom czy przesądom należą się oklaski. Więcej takich demaskacji!

Gorąco polecam.
Ocena:
Data przeczytania: 2017-09-27
× 1 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
W królestwie Monszatana. GMO, gluten i szczepionki
3 wydania
W królestwie Monszatana. GMO, gluten i szczepionki
Marcin Rotkiewicz
7.9/10
Seria: Poza serią

„Genetyczne mutanty”, „niezniszczalne superchwasty”, „rakotwórcze pestycydy”, „szczepionki wywołujące autyzm”, „uzależniający gluten”. Podobne nagłówki od lat straszą nas z pierwszych stron gazet. Gdz...

Komentarze

Pozostałe opinie

Świetna książka ukazująca prawdę na temat roślin GMO. Oparta na rzetelnych źródłach obnaża ile mitów narosło wokół technologii, która mogłaby zrobić na świecie wiele dobrego, gdyby nie negatywny lobb...

Bardzo dobra i wartościowa pozycja. Od razu apeluję o więcej. Dlaczego? Bo jej tematy krążą wśród ludzi ciągle, co rusz słyszymy a to o przypadkach odry, a to o rodzicach, którzy nie zgadzają się na ...

@zooba@zooba
© 2007 - 2024 nakanapie.pl