Cóż to była za katorga. W pamięci miałam, że ta powieść niezbyt mi się podobała, ale jak postanowiłam iść po całości to nie mogłam się poddać.
Poirot nie jest tu typowym Poirotem, któremu wystarczają jego szare komórki. O nie, tutaj jest niczym bohater powieści szpiegowskiej, w ciągłym ruchu, z różnymi pomysłami i tropami jak by tu pokonać "Wielką Czwórkę". A ta Czwórka? Wkurzająca, bez jasno doprecyzowanego motywu, a raczej z ogólnym nakreśleniem, że chcą rządzić światem. I tyle. Nie, dziękuję, wolę inne powieści. Nigdy więcej.