Prawo Wilków mówi: wpierw sicz, potem stado, na końcu rodzina Nie gięli karku ani przed Chmielnickim, ani przed carem, ni przed polską szlachtą. Za nic mieli ludzkie wojny i rozgrywki o władzę. Tedy nie zapisali się w kronikach, jeno w stepie usłyszeć można bajędy o Wilkozakach, co Okołopełni zmieniają się w bestie. Nieulękli i niezawiśli, wilcze znali przykazanie: wolność lub śmierć Z jednej strony mamy więc w powieści historię osobistych porachunków, a z drugiej – znacznie poważniejszą historię o bratobójczej walce, u której podłoża leżą polityczne racje. Dębski pokazuje mechanizm degeneracji idei, kiedy to „wspólna sprawa” przekształca się w hołdowanie indywidualnym interesom. Kiedy zawiera się sojusze z dawnymi wrogami, idzie na kompromis i robi rzeczy, które wcześniej się potępiało. To także historia o tym, że w walce o przetrwanie czasem wybiera się mniejsze zło. Tak stanowi twarde, wilcze prawo. Monika Frenkiel, Onet.pl