Książka \"Władza totalna\" to przede wszystkim wielki traktat o dziejach ludzkości, biegunowo rozdartych pomiędzy dwa przeciwieństwa: niewolnictwo powszechne oraz wolność. [...] Gdy w XVI i XVII wieku, w konsekwencji rewolucji handlowej i przemysłowej, europejska wymiana sięgnęła w odległe krańce ziemi, wielu zapalonych podróżników i naukowców dokonało odkryć intelektualnych porównywalnych do wyczynów z epoki wielkich odkryć geograficznych. Przyglądając się cywilizacjom Bliskiego Wschodu, indyjskiej, tudzież chińskiej, dokonali niezwykłego odkrycia osobliwych form instytucji społecznych, których istnienia nie znajdziemy ani w antyku klasycznym, ani w średniowiecznej, czy tez nowożytnej Europie. Ostatecznie ekonomiści klasyczni potraktowali owe odkrycie jako przemówienie \'osobliwych\' bądź \'azjatyckich\' społeczności. Wspólną treścią w zróżnicowanych społecznościach Orientu okazała się, rzucająca się w oczy, despotyczna siła władzy politycznej. Oczywiście rządy tyranii nie były nie znane w Europie [...]. Jednak krytyczni obserwatorzy widzieli, że Wschodni absolutyzm był totalny i bardziej gnębiący niż jego zachodni odpowiednik. Dla nich, ?orientalny? despotyzm ujawnił się jako najbardziej surowa odmiana władzy totalnej.\"