Włochy to stan umysłu! Przekonała mnie o tym, każda kolejna wyprawa do tego kraju, kto był ten wie. I nie znam nikogo, kto będąc tam choć raz nie chciał wrócić do Italii.
Autorka książki „Włochy to sen, który powraca do końca życia” pisze właśnie o tym kraju, ludziach, krajobrazach, mentalności, jedzeniu i winie, nadając im niejako terapeutycznych właściwości.
Ja to kupuję w 100%. Główna bohaterka, której życie każe nieco wyhamować, częstując ją informacją o poważnej chorobie, nie chce absolutnie odciąć się od dotychczasowych aktywnościach, ale skupić swoje życie wokół tego co sprawia jej najwięcej przyjemności, dlatego podejmuje decyzję o wyjeżdzie do Włoch, aby to właśnie tutaj móc czerpać z życia najwięcej ( niezależnie od tego ile go jeszcze zostało)
Książka Iwony Marzeny Pawłowskiej to rodzaj pamiętnika, w którym główna bohaterka spisuje wszystkie swoje przemyślenia, analizuje dotychczasowe życie, podejmowane decyzje i konfrontuje to z chorobą, która odmienia jej życie, ale też wpływa na postrzeganie świata i każe spojrzeć z innej perspektywy.
Jest w tym coś terapeutycznego, uzdrawiającego, dającego nadzieję, co więcej niezwykle budujące jest podejście Anny do choroby i absolutnie działanie odwrotne działanie niż większości osób, które słyszą podobny wyrok. To piękny przykład dl tych, którzy kiedykolwiek będą musieli się skonfrontować z chorobą – to recepta na życie pełnią życia, niezależnie od okoliczności.
Jedyny mankament dla mnie to zbyt dużo coachingowej gatki, której nie jestem fanką, ale poza tym całkiem sympatyczna lektura.