Jak zwykle wszystko przez chłopaków - Julka, Kokosa i Dynamo. Kiedy oni coś wykombinują, to zawsze jest draka. Ja, Marta i Hania mamy z nimi na pieńku, bo już nieźle zaleźli nam za skórę swoimi idiotycznymi wygłupami i ciągłym dokuczaniem. A poza tym to strasznie zarozumiałe bubki. Oni sądzą, że się ich wystraszymy i im odpuścimy. Ha! Niedoczekanie! Jak wojna, to wojna. Niech sobie nie myślą – mamy swój honor!
Jak jeszcze dodam do tego moje szalone rodzeństwo, które zawsze wpakuje się w jakąś kabałę, zgryźliwą ciotkę i próby czynów bohaterskich z siekierą i ogniem w tle, to wiadomo, nie może być nudno.
A wszystko to miało miejsce w jedno, pełne przygód lato, po którym nic już nie było tak, jak dawniej.