Wyznanie Crossa

Oceniam zbiorczo pięć tomów. Nie widzę sensu pisać recenzji do każdego z osobna, bo w każdym jest podobnie. Sięgnęłam po te pozycje namówiona przez siostrę. No i tak ogólnie to właściwie był Grey w wydaniu Sylvii Day. Oczywiście inna historia, dużo tajemnic, zagadek, traumatyczne przeżycia bohaterów i mnóstwo seksu w tle. Swego czasu przeczytałam Greya i oceniając serię S. Day uważam, że jest tego seksu znacząco więcej i sceny są mocniejsze. Nie wiem czy to dobrze czy źle. Jak komuś przeszkadza można śmiało opuścić, nic się nie straci.

W kolejnych tomach podążamy dalej w historii bohaterów, uczestniczymy w rozstaniach, powrotach, kłótniach, scenach zazdrości. Jest to typowy romans z cięższą erotyką i próżno to nazywać literaturą wysokich lotów, ale na niemęczący intelektualnie relaks będzie w sam raz.

Plusem jest łatwostrawny styl, proste zdania, bez zbędnych przemyśleń.

Prosta ale wartka akcja przez którą niemal się płynie.

Pięć tomów połknęłam w trzy dni długiego weekendu.

Po przeczytaniu trzeciej części erotyku, miałam ochotę się palnąć w łeb za moją bezmyślność. Jaki diabeł mnie podkusił?!

Sylvia Day, nie tylko nie potrafi posługiwać się językiem, ale także prezentuje nam po raz kolejny idiotyzm głównej bohaterki i wulgaryzmy.

Książka nie zasługuje na miano erotyku, tylko pornosa. Jak coś takiego można było opublikować?! Gideon i Eva nadal nie mogą się porozumieć i pomimo tego, że oboje są tego świadomi; są na tyle głupi, aby brać pod uwagę ślub! 

Chciałabym być obiektywna w ocenie tej książki jednak mam trochę z tym problem. Męczyłam tą książki 3 dni... nie jest ona zła , jest trochę banalna.Może to kwestia tego , że naczytałam się już tyle książek o podobnym wątku. Nie potrafiłam zrozumieć głównych bohaterów... byli irytujący. wciągnęłam się w pod koniec książki. Przede mną dwa tomy jeszcze .. może będą lepsze??

Mroczna strona zmysłowości.
Jak wiele można zaryzykować w imię pożądliwej, szaleńczej miłości?
Czy trudna przeszłość Evy i Gideona stanie na przeszkodzie do ich szczęścia?
Gideon Cross. Na samo wspomnienie jego imienia moje ciało ogarniały fale pożądania i tęsknoty. Od chwili, gdy go zobaczyłam, gdy po raz pierwszy zajrzałam poza oszałamiającą, nieziemsko piękną powierzchowność i dostrzegłam kryjącego się pod nią mrocznego, niebezpiecznego mężczyznę, poczułam nieodparte przyciąganie, jakbym odnalazła drugą połowę samej siebie. Potrzebowałam go jak bicia własnego serca, a on wystawił się na ogromne niebezpieczeństwo, zaryzykował dla mnie wszystko.

Kolejne spotkanie z Evą i Gideonem. Mimo przygód, które spotykali na swej drodze, w dalszym ciągu są razem. Jednak muszą się ukrywać, no przynajmniej przez pół książki.
Cross coraz częściej wspomina o zaręczynach, lecz Eva twierdzi, że to nie jest ten czas, gdyż w dalszym ciągu mało wie o swoim ukochanym.
W tej części na drodze pojawia się dziennikarka, która węszy w sprawie Gideona. Nie zdziwiło mnie to, że ma mu za złe to jak ją potraktował w przeszłości.
Główna para oprócz tego, iż ukrywają swój związek, to nie tylko to trzymają w sekrecie.
Tą część już dużo lepiej mi się czytało, niż dwie wcześniejsze. W przeciwieństwie do poprzednich tomów zawiera mniej scen seksu (przynajmniej takie odniosłam wrażenie). Może to jest przyczyna, iż bardziej mi się podoba. Przyznam, że pomału zaczynam...

Ta książka jest o niczym, dosłownie o niczym. W zasadzie, gdybym miała powiedzieć coś na temat fabuły każdej z części, to nie wiedziałabym co, bo wszystkie są takie same. Powielane sceny seksu jak przy kopiuj wklej (autorka już chwilami sama zaczynała się nimi nudzić, bo wstawiała tylko informacje o tym, że seks był, ale go nie opisywała) przeplatają się z identycznymi wyjściami na lunch, rozdmuchiwaniem do poziomu histerii tych samych problemów czy o z zgrozo opisem pracy Evy... Czy jest tu coś więcej? Niestety nie... O bohaterach już nie wspomnę. Płascy, infantylni, nieżyciowi i co najważniejsze nierealni. Swoją drogą jestem na wyraz ciekawa jak Gideon gromadzi swoje miliony kiedy każda jego sekunda poświęcona jest czytaniem w myślach jego miłości i dogadzanie jej. Wszyscy go kochają, uwielbiają, a sprzeczki miedzy bohaterami są stworzone na siłę. I można by tak godzinami wymieniać i wymieniać, bo książka to katastrofa. Wyidealizowana bajka, którą nawet źle się czyta, a powiem więcej, od takiego faceta jak Gideon radzę uciekać na kilometr. Nie polecam.