"Istnieją dwie wielkie siły, które ścierają się ze sobą od początku czasu. Wydzierały sobie każdą cząstkę wiedzy, mądrości i przyzwoitości. Ci, którzy pragną, by ludzie wiedzieli więcej, by byli mądrzejsi i silniejsi, stale walczą z przeciwnikami postępu, którym wystarczy, byśmy byli posłuszni, pokorni i ulegli".
Ciekawe, ale na chwilę obecną mało wykorzystane. Druga część Mrocznych Materii jest etapem przejściowym, oczekiwaniem na ostateczną konfrontację i wyjaśnienie, może dlatego nie jest specjalnie porywająca. Będą nowe wątki, pojawi się Will i cała ta sprawa z magicznym nożem, ale wszyscy wiemy, że dopiero w ostatniej części wszystko się domknie. Przynajmniej mam taką nadzieję.
Bardzo żałuję, ale już wiem, że to nie jest seria dla mnie, na pewno nie w tym momencie. Widziałam tak wiele pozytywnych opinii o niej, że nastawiłam się na coś magicznego. Może byłoby lepiej, gdybym sięgnęła po tę książkę kiedy byłam dzieckiem, trudno powiedzieć.