„Mieliśmy księżyc za plecami, a nieprzyjaciel był widoczny jak na dłoni. Widzieliśmy jego dwa kominy i wysoki maszt. Myślałem, że to pancernik typu "Idaho". Załoga w podnieceniu czekała na rozkaz. W końcu wydałem rozkaz: "Uwaga, pal!" Sześć torped pomknęło do celu. Płynąc równolegle do niego, czekaliśmy z niecierpliwością. Każda minuta wydawała się wiekiem. Wreszcie nastąpiły trzy wybuchy. Po każdym krzyczałem "Trafiony!" A załoga I-58 tańczyła ze szczęścia.” - relacja Mohitsuro Hashimoto z zatopienia USS Indianapolis.