Jedna z tych lektur, które mnie zaciekawiły i zainteresowały. Opisy działające na wyobraźnie, plus moje miłosc do podróży, równa się na prawde miły czas, jaki poświęciłam tej książce.
Moim zdaniem, totalna porażka. Z trudem przebrnęłam przez te wszystkie opowieści, zmuszałam się, żeby ją przeczytac do końca. Opowiadania nie trzymają się kupy, często nie wiedziałam, o co w ogóle chodzi. Nigdy już nie wrócę do tej książki, o nie.
Po przeczytaniu "Niosącej radość" Krzysztofa Czarnoty, czuje i zachwyt, i nienasycenie... Książka zdecydowanie powinna się ukazać w formie opowiadania, ze wzgledu na fabułę i długość. Mówi o rzeczach najprostszych i najpiękniejszych, o odnalezieniu szczęścia w najdrobniejszych, codziennych sprawach, mówi o traktowaniu każdej rzeczy w ludzkim życiu ...
Tak, tak, kobiece czytadło. Ale zabawna, do poduszki, i na chłodne zimowe wieczory mi się przydała. Taka na raz, czysta rozrywka. Lubię ją, tzn. Bridget. Natomiast jeśli chodzi o te stosy książek, które były na niej wzorowane, takie np. z gatunku 'polskich B.J' omijam szerokim łukiem! A przynajmniej się staram. Po części, jestem właśnie jak ta ksią...