Pani Nela z Saskiej Kępy

Małgorzata Mossakowska-Górnikowska
9 /10
Ocena 9 na 10 możliwych
Na podstawie 1 oceny kanapowicza
Pani Nela z Saskiej Kępy
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
9 /10
Ocena 9 na 10 możliwych
Na podstawie 1 oceny kanapowicza

Opis

„Pani Nela z Saskiej Kępy” Małgorzaty Mossakowskiej-Górnikowskiej to historia oparta na prawdziwym życiorysie. Większość bohaterów to postacie autentyczne. Lekko opowiedziane skrawki z życia, w tle dawna Warszawa: od czasów przedwojennych, poprzez okres okupacji i lata powojenne ze szczególnym uwzględnieniem jej peryferyjnej wówczas dzielnicy - Saskiej Kępy. Brat Neli, Władysław Bieńkowski, był znanym socjalistą i działaczem politycznym. W rządzie Gomułki pełnił funkcję ministra oświaty. Za sprawą Flory – pisarki i poetki, przyszłej żony Władysława, Nela otarła się o świat przedwojennych, warszawskich literatów. O jej rękę zabiegał poeta Lucjan Szenwald, jednak jej serce skradł warszawski inżynier Stanisław, za którego wyszła za mąż. Zamieszkali na Saskiej Kępie. Mąż okazał się lekkoduchem, kobieciarzem i hazardzistą. Życie z nim dostarczyło jej wielu wyzwań. Zapraszamy na blog http://paninela.blog.pl
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7900-582-6, 9788379005826
Wydawnictwo: Psychoskok
Stron: 212

Autor

Małgorzata Mossakowska-Górnikowska Absolwentka Wydziału Dziennikarstwa UW, warszawianka, urodziła się i spędziła pierwsze lata życia na Saskiej Kępie Zapraszamy na blog @Link

Pozostałe książki:

Mroczny spadek Pani Nela z Saskiej Kępy
Wszystkie książki Małgorzata Mossakowska-Górnikowska

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Coś mi się wydaje, że książka Pani Nela z Saskiej Kępy aż się prosi o Twoją recenzję. Chyba jej nie odmówisz?
️ Napisz pierwszą recenzje

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@agnieszka3211
2016-07-15
Przeczytane

Recenzja Reny Właśnie przeczytałam „Panią Nelę z Saskiej Kępy” i już wiem, że myślami będę do niej wracała. Pani Nela była kobietą jakich wiele, doświadczyła trudów życia, które dotknęło niemal wszystkich urodzonych przed pierwszą wojną światową, miała lepsze i gorsze okresy, a jednak potrafiła się wyróżnić, zapaść w serca, a nawet jedno pobudzić do spisania jej historii. Czytając byłam jej baczną obserwatorką, byłam jej sąsiadką i przyjaciółką, czasami, a nawet dość często, utożsamiałam się nią samą, to daje mi prawo wnosić, że Pani Nela to cząstka każdej z kobiet żyjących w drugiej połowie XX wieku, jest częścią tych, które naocznie, na własnej skórze doświadczyły życia w powojennych czasach, a potem w czasach ogólnie nazywanych PRL. http://rena-prozazycia.blogspot.com/2016/07/pani-nela-z-saskiej-kepy-magorzata.html

| link |
@beatazet
2022-10-16
9 /10
Przeczytane

Cytaty z książki

Od chwili, gdy wyszły z budynku dworca, Nela nie przestawała rozglądać się wokół. Warszawa wydawała jej się taka… elegancka! To było miasto zupełnie inne niż Łódź. Patrzyła z zachwytem na ludzi, na budynki, nawet na przejeżdżające tramwaje. Wszyscy tak ładnie ubrani! Miasto tętniło życiem, było czysto na ulicach. Słoneczny dzień sprawiał, że Warszawa wydawała się radosna, świeża i taka przyjazna. Mijały grupki ludzi. Jak tu było gwarnie, tłoczno, ale chciało się tu być. Iść ulicą, patrzeć i chłonąć.
Nazywa się „Życie”. Władek wolał, żebyś na początek wiedziała tylko tyle, ile potrzeba, ale przecież jesteś jego najbliższą rodziną, więc co tu ukrywać? Poznaliśmy się na Uniwersytecie. Mam tam wielu przyjaciół. Wiem, że ty też chciałabyś studiować. Tylko do tego musisz mieć maturę. Zadbamy o to, wszystko po kolei. No, a teraz chodźmy już na obiad! Pewnie umierasz z głodu!
Tak naprawdę najmniej w tym wszystkim chodziło o pieniądze. Chodziło o zranione uczucia, o niszczenie ich wspólnego życia, o podeptaną miłość, o zdradę. A także o łatwo zapomniane przyrzeczenia wierności, szacunku i wspierania się w codzienności. Stanisław zniweczył to w niespełna kilka lat po ślubie. I chociaż to wszystko niewyobrażalnie raniło Nelę, to najbardziej bolała jego obojętność wobec małego chłopczyka, który zrodził się przecież z ich miłości! To nie było jakieś tam obce małe dziecko. To ich syn! Śliczny i beztroski Janeczek, który potrzebuje i matki, i ojca, który weźmie go na ręce i przytuli. Ukołysze, dotknie, powie coś czule, zaśmieje się… po prostu będzie. A Stanisław patrzył na syna jak na jakiegoś intruza, który nie wiadomo skąd pojawił się raptem na świecie.
Nela stała oparta plecami o ścianę. Miała przymknięte oczy i z trudem próbowała wyrównać oddech. – Nienawidzę tego miejsca… nienawidzę – powtarzała w myślach. Od dwóch miesięcy pracowała w małym sklepiku z firanami, guzikami, rajstopami i drobną pasmanterią. Sklep był duszny, ciemny i mały. Wchodziło się do niego przez ponure podwórze, zacienioną klatkę i jeszcze cztery schodki w dół poniżej parteru. W centrum Łodzi było mnóstwo takich sklepików, a tu – kierując się bezpośrednio od ul. Wschodniej, można było trafić do wielu takich miejsc. Marynarki, spodnie, odzież, futra, skóry, fartuchy. Zakłady krawieckie i szewskie. Wszystkie małe, ciasne i ciemne. Czasem tak małe, że oprócz towaru ledwo mieściło się lustro do oglądania przymierzanych strojów.
Dodaj cytat