Potwór ze Świętej Heleny recenzja

„A gdyby tak w jednej izbie zebrały się Miłość, Kultura i Władza? Cóż by się wówczas wydarzyło?”[1]

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @asiaczytasia ·2 minuty
2025-04-12
Skomentuj
6 Polubień
„A gdyby tak w jednej izbie zebrały się Miłość, Kultura i Władza? Cóż by się wówczas wydarzyło?”[1] Można powiedzieć, że sprawdził to Albert Sánchez Pinol w powieści „Potwór ze Świętej Heleny”. Na tytułowej wyspie znalazły się osoby reprezentujące wymienione wcześniej atrybuty: Delfina markiza de Custine, Francois-Rene de Chateaubriand oraz Napoleon Bonaparte. Jak wiemy z lekcji historii, ten ostatni został tam uwięziony po klęsce pod Waterloo, a pozostali? Można powiedzieć, że ta wycieczka to kaprys markizy. Kobiety pragnącej uwielbienia największych swoich czasów, głęboko wierzącej w swoje wdzięki i miłosne umiejętności. Nie przewidziała tylko, że ego jej towarzyszy jest równie duże jak jej własne, że rozpęta wojnę charakterów. A do tego wszystkiego nad wyspą „wisi” legenda o tajemniczym potworze, który wyłania się w wody raz na 19 lat. Marynarze szepczą, że to czas Bigcripi.

Powieść „Potwór ze Świętej Heleny” to uczta literacka w iście tarantinowskim stylu. Z pełną premedytacją przywołałam jednego z moim ulubionych reżyserów, bo podobne odczucia towarzyszą mi przy oglądaniu jego filmów, jak i przy czytaniu książki Pionola. Piękna, brutalna, wyrazista i nieco karykaturalna.

Zaczyna się spokojnie, niczym powieść kobieca. Autor nadał jej formę pamiętnika markizy, która jest rozkapryszoną paniusią. Wierzy w swój stan i urodę. Przez głowę jej nie przemknie, że ktoś mógłby jej nie podziwiać. Szuka nowych podniet. Stąd pomysł, aby o jej względy zawalczyli Chateaubriand (uosobienie sławy, kultury) oraz Bonaparte (uosobienie władzy). Szybko przychodzi rozczarowanie. Przede wszystkim tło tej potyczki jest szare, brudne, mgliste i pełne szczurów. A wielki Napoleon wcale nie okazuje się wspaniałym bohaterem z jej marzeń. W tym momencie powieść nabiera wręcz plebejskiego charakteru. Autorka pamiętnika coraz mniej przebiera w słowach, bo w okolicznościach w jakich się znalazła próżno szukać wysublimowanych określeń, chociaż- trzeba przyznać – do końca zachowuje godność i romantyczne usposobienie.

Po tym, jak obserwujemy fascynujące starcie wielkich ego, Piniol serwuje nam bardzo dziwny zwrot akcji. Przy pomocy legendarnego Bigcripi wprowadza elementy makabry, a swoich bohaterów stawia przed próbą odwagi. Kto okaże się prawdziwym bohaterem, a kogo Święta Helena obedrze z człowieczeństwa?

Nie będę ukrywać, że ta powieść idealnie wstrzeliła się w mój gust. Albert Sánchez Pinol wspaniale połączył przeciwieństwa, czyli brud, szarość Świętej Heleny z blichtrem arystokracji, władzy, sławy wywołując przedziwny pojedynek egotycznych person. Idealnie pasuje tu budzący strach Bigcripi, morski potwór. Wydaje się on najbardziej na miejscu w tej absurdalnej sytuacji.

Hipnotyzująca literatura. Fascynująca zarówno pięknem, jak i brzydotą, elegancją i makabrą.

[1] Albert Sánchez Pinol, "Potwór ze Świętej Heleny", przeł. Dorota Walasek-Elbanowska, wyd. Noir sur Blanc, Warszawa 2024, s. 19.

Moja ocena:

× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Potwór ze Świętej Heleny
Potwór ze Świętej Heleny
Albert Sanchez Pinol
10/10

Święta Helena: skalista wysepka oddalona o tysiące mil od najbliższego wybrzeża, pilnie strzeżona przez brytyjską marynarkę wojenną. Nigdy nikt nie został zamknięty w bardziej odległym i niedostępnym...

Komentarze
Potwór ze Świętej Heleny
Potwór ze Świętej Heleny
Albert Sanchez Pinol
10/10
Święta Helena: skalista wysepka oddalona o tysiące mil od najbliższego wybrzeża, pilnie strzeżona przez brytyjską marynarkę wojenną. Nigdy nikt nie został zamknięty w bardziej odległym i niedostępnym...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Dzieci jednej pajęczycy
„(…) beton nie kończy się nigdy”[1]

„(…) beton nie kończy się nigdy”[1] Jak taki zabetonowany świat ma żyć? Nie ma prawa. Życie potrzebuje wody, ziemi, powietrza, przestrzeni. Aglomeracja z powieści „Dziec...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
Ostrakon
Kopernik i Da Vinci

Bardzo lubię, kiedy akcja powieści dzieje się w mieście ,w którym mieszkam, czyli w Toruniu. Po takie książki sięgam niezależnie od tego, jaki typ literatury reprezentuj...

Recenzja książki Ostrakon

Nowe recenzje

Śmiertnica
Wciągająca opowieść
@ksiazkowe.u...:

„Śmiertnica” Macieja Torebko to książka, która wymyka się jednoznacznym klasyfikacjom. To nie tylko powieść sensacyjna...

Recenzja książki Śmiertnica
Ogniem i mieczem
Coś wspaniałego
@fiodor.dost...:

W powieści – „Ogniem i mieczem” – Sienkiewicz nie tylko opisuje wojenne zawieruchy, lecz z zimną determinacją rozkłada ...

Recenzja książki Ogniem i mieczem
W północnym lesie
Dom, który pamięta więcej niż ludzie 🏠🌳
@burgundowez...:

Niektóre książki zabierają nas w podróż. Inne, sadzają cię przy ogniu, otulają ciszą i każą słuchać - i taka właśnie je...

Recenzja książki W północnym lesie
© 2007 - 2025 nakanapie.pl