"- Zadra, żadnych głupich pomysłów. Nie mamy w oddziale drugiej takiej interpretatorki jak ty. Cofnij się o dwadzieścia metrów, bo ich lewe skrzydło może cię zaczepić.
- Wyrżnę
Wampir westchnął.
- Byłaś głupia, jesteś głupia i będziesz, z tym już się pogodziłem. Ale nie możesz narażać reszty oddziału na niebezpieczeństwo.
- To moje życie.
- Ginąc, osłabisz Orly. Osłabiając, narazisz.
- Taaa...
Mateusz uśmiechnął się pod chustą. Słowo to w ustach Zadry oznaczało: "Dobra, przekonałeś mnie, nie drąż"
Zwiadowczyni stęknęła, poprawiła chwyt na rękojeści Tora i zaczęła leniwie przesuwać się w tył."
" Ci podnieśli głowy, oceniając powab czarno ubranej walkinii.
- Uuu, panowie, mamy gościa. Znaczy, gościę - odezwał się Arnold. - Pani sobie życzy?
Martyna Plisenko wzięła głęboki wdech, wypełniając olbrzymi dekolt tak, że napięty top prawie pękł, po czym wypuszczając powietrze, odparła
- Życzę sobie, chamie, żebyś zabrał stąd swoją słomę, za nią dupę i korale, a potem żeby się stąd odczołgał twój mózg, wyraźnie nieużywany, ale także mi obrzydliwy.
Sitarczyk mrugnął do Norberta.
- Dobra jest, ostra. Że co -spojrzał na Plisenko - proszę paniuńci?
- To, prostaku - odparła Martyna i zdzieliła go otwartą dłonią w pysk tak mocno, że odchylił się na krześle i omal nie upadł.
Siedzący tuż za szefem Maksiu zerwał się i trzasnął Plisenko pięścią w twarz. Kobieta, choć swoje ważyła, drapnęła obcasami o kostkę chodnika, wystrzeliła w powietrze i gdyby nie błyskawicznie działający Samul, upadłaby na ziemię. Wielki woj chwycił ją wpół i przyjął impet na szeroką pierś.
Z dziąseł i nosa blondyny płynęła krew.
- No to macie - szepnęła - pracę zespołową."
"- Co oni mówią? - pytał Engels Engelsa.
- Że jakaś bomba wybuchnie, czy co...
- Jaka bomba?
- Tomowa.
- Jaka?
- Jajcowa.
- Nie ma takich bomb.
- No, ale oni mówią. Jądrowa.
- Nie tomowa, tylko atomowa, kretynie!
- No tak.
- I gdzie wybuchnie?
- Nie wiem, ale wszyscy zginiemy.
[...]"
"- Dopóki się kłócicie, schowam się, bo gwardia lada moment zacznie w nas prać i zrobią z nas ser.
- Jak to ser?
- Z dziurami. Ser. Z dziurami.
- Nic, scheisse, nie rozumiem - przyznał się Matt.
- Bo jesteś debilem. - Pilot wyszczerzył zęby.
- Sam, schwanzu, jesteś debilem. Od tych twoich manewrów zaraz się porzygam.
- Tylko, verfluchte, spróbuj mi rzygać na autobusie.
- Nie na", tylko w" - poprawiła go Giselle. - A poza tym to nie autobus.
- To była onomatopeja - wyjaśnił Greg.
- Przenośnia, kretynie. Nie próbuj używać tych części mózgu, których nie masz.
- Jak tak, to mam w arschu to pilotowanie - oświadczył Hayd, puścił drążek sterowniczy i skrzyżował łapy na piersi.
Pojazd przechylił się i zaczął przyspieszać, celując w osmalone sosny kołyszące się kilkadziesiąt metrów niżej."
Moja ocena:
Rok 2057. Jedynymi ludźmi na Ziemi są Polacy. Nie ma już Polski. Jest Twierdza Polska. Nie ma republiki parlamentarnej. Zastąpiło ją królestwo, poza granicami którego… powarkują orkowie malowani zboż...
🦅🦅🦅🦅 Recenzja 🦅🦅🦅🦅 Marcin Sergiusz Przybyłek " Orzeł biały " @marcin_s_przybylek Wydawnictwo: Warbook @warbook.pl 🦅🦅🦅🦅🦅🦅🦅🦅🦅🦅🦅🦅 " Oczywiście baterii Chorsa nie naładowała i teraz gorzko tego żało...
Ta powieść mimo, że zabrała mi cały urlop jest warta uwagi. Wciągnąłem się doszczętnie i dopiero przystopowałem pod koniec aby na spokojnie prześledzić/przesłuchać finał. Ta historia to dziwna fuzja W...
@ObrazekCzarne łabędzie - Alicja Filipowska Dziękuję autorce i wydawnictwu Zysk i s-ka za możliwość przeczytania tej książki. Literatura piękna ma to do siebie, że m...
Recenzja książki Czarne łabędzie@Obrazek#wspolpracarecenzecka #współpracarecenzecka #brats #KatarzynaGrabowska #Perseidy #współpracareklamowa Gwieździste niebo nad nami. Perseidy - Katarzyna Grabows...
Recenzja książki PerseidyOd jakiegoś czasu z prawdziwą przyjemnością sięgam po literaturę podróżniczą, choć wcześniej nie przepadałam za tym gat...
Recenzja książki Prowadził nas los„Spóźniony wyrok” – książka, która nie daje o sobie zapomnieć. Nieczęsto trafiam na thrillery, które sprawiają, że dos...
Recenzja książki SpóźnionyCzy szczęście zawsze musi prowadzić do spełnienia? A może bywa ono tylko złudzeniem, które – niczym pułapka – sprowadza...
Recenzja książki NIESZCZĘŚCIA W SZCZĘŚCIU