"(...) trudno to przyznać, ale to właśnie my łamiemy swoje własne serca. Wchodzimy w jakąś sytuację, przywiązujemy się do kogoś z własnego wyboru. Potem? Pozwalamy im złamać nasze serca, ponieważ to my od samego początku daliśmy im taką możliwość"
Clare do studentka, która na co dzień pracuje jako barmanka w ekskluzywnym klubie. Nie do końca jest to jej to wymarzona praca, ale potrzebuje pieniędzy. Jej matka jest chora, a dziewczyna też potrzebuje pieniędzy na swojej codzienne wydatki. Pewnego dnia znajduje się w niebezpieczeństwie a z pomocą przychodzi jej William, który jak się okazuje jest jej szefem, o czym ona jeszcze nie wie. Okazuje się, że to nie ich ostatnie spotkanie. Mężczyzna z racji swojej działalności potrzebuje na zbliżające się wydarzenia partnerki i wpada na pomysł, że to gówna bohaterka mogłaby się nią stać. Zawierają układ. Czysty biznes. On będzie miał partnerkę na trzy bale, a ona otrzyma za to pieniądze. Wydaje się to proste, prawda? Ale czy to takie będzie?
Książka wzbudza ciekawość się od pierwszych stron. Nie ukrywam, że nie spodziewałam się, że lektura dostarczy mi takich emocji. Początkowo wszystko rozwija się dosyć powoli, ale z czasem wszystko przyspieszyło i zaczęło się coraz więcej dziać.
William to miliarder, który stara się utrzymać swoją obecną silną pozycję i jak się okazuje, żeby był poważany przez swoich partnerów biznesowych potrzebuje do tego mieć przy boku odpowiednią kobietę. Faktycznie, jak się z taką pojawia to propozycje współpracy padają z każdej strony. Jednak nie do końca wszystko idzie tak jak miało. Komuś jego pozycja się nie do końca się podoba. Zaczynają się kłopoty i to dosyć poważne kłopoty. Nie da się ukryć, że mężczyzna nie jest święty, bo swój sukces osiągnął nie tylko legalnymi sposobami a to powoduje, że jego wrogowie nie cofną się przed niczym i nie mają żadnych skrupułów. W ten sposób nie tylko on, ale przede wszystkim Clarie znajduje się w niebezpieczeństwie. Dziewczyna przez niego wkracza w świat pełen bogactwa, żądzy władzy i niebezpieczeństwa. Jak to się wszystko skończy?
"Śmierć. Śmierć, która kroczyła utartą ścieżką wprost na nas. Niemal czułam jej zapach w powietrzu"
Historia zapewnia bardzo dużo akcji. Nie brakuje intryg i dosyć nieoczekiwanych zwrotów akcji. Przez całą lekturę byłam bardzo ciekawa, kto za wszystkim stoi. Komu podpadł Willliam? I dlaczego główna bohaterka również znajduje się w niebezpieczeństwie? Cała intryga jest tak świetnie skonstruowana, że mimo że pojawiły się z mojej strony pewne podejrzenia wobec pewnych osób to każdy kolejny etap to wręcz obalał. Tak naprawdę do końca nie byłam pewna kto za tym wszystkim stoi. Historia jest tak napisana, jest tak dużo okoliczności i brak poszlak, że naprawdę bardzo ciężko odkryć kto tak naprawdę za tym stoi. Im bliżej końca tym napięcie jest coraz wyższe, a zniecierpliwienie nie ustępuje ani na chwilę. Jest coraz więcej emocji i jest gorąca atmosfera. Te zakończenie? Bardzo dobre! Wprawdzie w pewnym momencie pomyślałam o tej osobie, ale szybko wyrzuciłam ją z głowy. Całkowite zaskoczenie. Naprawdę uwielbiam takie książki, przy których mogę powiedzieć, że zakończenie naprawdę mnie zaskoczyło.
Wątek romantyczny bardzo mi się podobał, naprawdę. Bohaterów połączył tylko układ, tak miało być od początku, a jak było dalej? Nie da się ukryć, że od początku pomiędzy Clarie i Williamem bardzo iskrzy. Ich relacje można określić jako skomplikowaną, bo mimo że czuć pomiędzy nimi przyciąganie to starają się trzymać od siebie z daleka. Mężczyzna jednak dosyć szybko staje się o nią zazdrosny i ciężko mu zaakceptować obecność jakiegokolwiek mężczyzny w jej obecności. Jednak wydaje się, że to Clarie jest pierwszą, która zaczyna darzyć głównego bohatera uczuciami, ale czy to już miłość? Z jednej strony było to trochę dziwne, bo ona go tak naprawdę nie zna i nigdy go dobrze nie poznała. Ich relacja cały czas się ogranicza tylko i wyłącznie do udziału w balach, które są przedmiotem układu i późniejszych koniecznych kontaktach ze względu na skomplikowaną sytuację. Ona go nie zna. Nie zna jego tajemnic, nie zna jego przeszłości, którą my jako czytelnicy poznajemy. Mężczyzna nie miał w życiu łatwo, jego dzieciństwo było koszmarem i jak sam określa, ma problem z uczuciami. Czy Clarie przebije się przez jego skorupę obojętności? Dziewczyna zdaje sobie sprawę, że mężczyzna ma jakieś tajemnice, ale nie ma zamiaru o nich jej powiedzieć. Dosyć szybko zdaje sobie sprawę, że mężczyzna jest niebezpieczny i niebezpieczne jest całe jego otoczenie. Odkrywa do czego jest zdolny i że nie ma problemu, żeby komuś wymierzyć sprawiedliwość. Jednak wbrew pozorom nie odstrasza ją to. Sam mężczyzna też niewiele więcej wie na jej temat. Tylko to, co dowiedział się na podstawie swojego własnego śledztwa, zanim złożył jej propozycje współpracy. Zdecydowanie było mi za mało rozmów pomiędzy nimi. Ich prawie nie było. W ogóle nie rozmawiali na poważne tematy i to nie tak do końca, że nie chcieli. Za każdym razem, jak poruszali jakieś poważny tematy i decydowali się porozmawiać to ktoś albo coś im w tym skutecznie przeszkadzało. Nie ukrywam, że momentami już mnie to sfrustrowało i nieraz miałam ochotę zrobić krzywdę osobom, które przeszkadzały w tych sytuacjach.
Cała ich relacja to takie slow burn. Niewiele się dzieje. Próżno szukać scen łóżkowych czy jakichkolwiek pikantnych momentów i to mi się naprawdę podobało, bo teraz to wszędzie ich pełno. Na palcach jednej ręki można policzyć sytuacje, kiedy się pocałowali. To było w tym wszystkim najlepsze.
Jak zakończy się historia Clarie i Williama?
"(...) w każdej historii, nawet tej najmroczniejszej, gdzieś głęboko kryje się promyk nadziei"
"Deliverance" to bardzo pozytywne zaskoczenie. Autorka ma bardzo przyjemny styl pisania. Nie zabrakło momentów, które spowodowały, że się zaśmiałam. To czego trochę mi brakowało to brak informacji o tym jak skończyły się losy pewnych bohaterów. Z drugiej strony może taka informacja pojawi się w kontynuacji. Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej i z wielką chęcią poznam dalsze losy. Polecam, miłego!