"Bitterful", czyli historia 38letniego norweskiego wikinga Bjarne'a i 23letniej Any, siostrzenicy Victora Sanforda.
W poprzednich książkach Bjarne był zaledwie postacią poboczną więc można było zobaczyć zaledwie namiastkę tego jak jest, ale dał się poznać jako oschły, zamknięty w sobie gbur.
"Bitterful" daje możliwość zobaczenia go takim jakim jest naprawdę i że jego postać jest bardziej złożona, z wieloma warstwami, niż możnaby się tego spodziewać.
"-Dlaczego trzymasz wszystkich na dystans?
(...)
-Bo im bliżej się ktoś znajduje, tym więcej może przysporzyć cierpienia."
Myślałam, że po "Sinful" i "Lustful" już nic mnie nie zaskoczy, że już bardziej nie można pokochać książki, a jednak byłam w błędzie, bo "Bitterful" sprawiło, że moja miłość do tej historii wyskoczyła w kosmos 🥰
Ja wiem, że się powtarzam, ale muszę to napisać. Lena znów mnie zachwyciła, znów sprawiła że się rozpływam, nad wykreowaną przez nią historią i nad bohaterami.
Dla mnie to jest mistrzostwo w jaki sposób tworzysz książki z motywem różnicy wieku i ja nigdy nie mam ich dość. Znów się powtórzę, ale dla mnie Lena i #agegap to idealne zestawienie i ja każdą kolejną taką książkę chłonę, nie czytam, chłonę ją.
"Bitterful" nie stanowiło wyjątku. Ta książka była wszystkim tym czego potrzebowałam. Czytała się właściwie sama, a każdy rozdział wciągał mnie jeszcze bardziej niż poprzedni.
"Odkąd wkroczyła do mojego życia... moja
samotność przestała mieć sens."
Ana z przytupem wkroczyła w życie gburowatego Brajne'a i wywróciła je do góry nogami, i chociaż bronił się przed tą relacją, bo przecież jej wujek to jego najlepszy przyjaciel. Ona cegiełka po cegiełce rozbierała mur jaki wokół siebie postawił. Obserwowanie jak się ze sobą droczyli, jak stąpali wokół siebie, jak nieświadomie zbliżali się do siebie, jak rodziła się między nimi więź, było czymś fascynującym, a to napięcie które się między nimi kumulowało, było doskonale wyczuwalne i nie dało się go nie poczuć. Odkrywanie Bjarne'a jakby na nowo, od zupełnie innej strony było uzależniające. Cała ta książka jest uzależniająca. To tego typu historia, którą czyta się z ogromną przyjemnością, chcesz poznać ją na już, a jednocześnie nie chcesz jej kończyć. Historia napisana ze smakiem, działająca na zmysły, pobudzająca wyobraźnię, ale też niezwykle komfortowa. Historia która liczy dokładnie 525 stron, a ja wcale tego nie odczułam, wręcz było mi mało, bo nie chciałam rozstawać się z bohaterami.
Lena perfekcyjnie pokazała nie tylko motyw różnicy wieku, ale też włożyła do tej historii motyw zakazanej relacji oraz gburka i słoneczka, a to wszystko w otoczeniu nordyckich krajobrazów, które niewątpliwie dodały uroku całej powieści i sprawiły, że była jeszcze bardziej klimatyczna.
Mówi się, że idealna książka nie istnieje. Dla mnie "Sinful", "Lustful" i "Bitterful" to kwintesencja ideału, i już nie mogę się doczekać aż do tej trójki dołączy historia Jean-Pierre'a, czyli tego najmłodszego z mężczyzn.
Jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości czy czytać "Bitterful" to mówię Wam, porzućcie je, bo "Bitterful" to #mustread nie tylko fanek różnicy wieku, ale każdej #romansiary.
POLECAM 💙