Władca soli i kości recenzja

Isadora przyjmuje posadę w owianym złą sławą zamczysku jako opiekunka matki najniebezpieczniejszego mężczyzny na wyspie. Zdeterminowana, by nie wierzyć w krążące plotki, postanawia zmierzyć się z samym Diabłem z Bonesalt. Ta praca ma być jej szansą na ucieczkę z miasteczka, które ją złamało.
Tylko czy sama nie zatraci się w mroku?

Ta książka jest… niepokojąca...
Genialna...
Dziwna...

Relacja Isy i Luciana rozwija się powoli, podszyta niepewnością i strachem z jej strony, a także rodzącą się obsesją mężczyzny. Chce ją chronić, nie potrafi przestać o niej myśleć. Staje się jego uzależnieniem — przy nikim innym nie czuje tego, co właśnie przy niej.

Ale ta historia to coś więcej niż tylko świetny romans. Fabuła jest dobrze skonstruowana, a zwroty akcji mnożą się z każdą stroną. Autorka sprytnie podsuwa fałszywe tropy, przez co do samego końca nie wiadomo, jak ta opowieść się zakończy — kto naprawdę ponosi winę, a kto jest ofiarą?

Niepokojący, mroczny klimat przywodzi na myśl retelling Pięknej i Bestii, ale w wyjątkowo złowieszczej odsłonie. Aura zagrożenia i poczucie, że lada moment na bohaterów spadnie przysłowiowa bomba, towarzyszą czytelnikowi przez całą historię.

A w tym świecie — intensywne pożądanie.

No i tu muszę się przyczepić (kto mnie zna, ten pewnie się tego spodziewał):

Jestem przewrażliwiona na punkcie wszelkich „wrażliwych pączków”, „muszelek” czy „małych dziurek”. Taka infantylność natychmiast wybija mnie z rytmu i sprawia, że mam ochotę rzucić książką. A w tym przypadku było gorzej — bo czytałam na czytniku.

Dlaczego autorzy albo tłumacze to robią? To naprawdę odbiera przyjemność z lektury. I za to muszę niestety odjąć odrobinę.

Najbardziej boli mnie to, że te sceny spicy są… naprawdę dobre! Gdyby wyrzucić tylko kilka nieszczęsnych zdań, to byłoby mocne 5/5. Z ręką na sercu: nigdy nie czytałam tak dobrego darka. To absolutna kwintesencja tego, czego oczekuję od tego gatunku.

Książka wyłącznie dla czytelników 18+!

4.75/⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️

"Jesteś moim przekleństwem. Kiedy próbuję trzymać się od ciebie z daleka, to tak, jakbym próbował wstrzymać oddech podczas przypływu."