Jacek Cygan "Ciao Goethe" Śladami Goethego w Italii,
Czy zdarza się Wam podróżować czyimiś śladami? A może do miejsc, w które się wybieracie, lubicie zabierać ze sobą książki w jakiś sposób z nimi związane?
Lubię, kiedy tematyka moich wakacyjnych lektur współgra z miejscami, do których się wybieram. Kiedyś na Korfu polecieć musiała ze mną jedna z książek Geralda Durrella, który wracając do swojego dzieciństwa spędzonego na wyspie, przy okazji fantastycznie opisał jej przyrodę. W Bułgarii był Georgi Gospodinow, a Sycylię przybliżali mi Jerzy Iwaszkiewicz i Jarosław Mikołajewski.
Nie dziwi mnie zatem wcale, że Jacek Cygan podróżując po Włoszech, a będąc zafascynowanym Goethem, przez wiele lat podążał śladami tego niemieckiego poety.
Z tychże podróży m.in. do Werony, Wenecji, Rzymu, Neapolu czy na Sycylię, powstała zebrana w książkę klimatyczna opowieść, pełna pasji oraz zachwytu dla kultury, architektury i włoskiego stylu życia, fantastycznie meandrująca pomiędzy przeszłością a teraźniejszością, a do tego będąca pewnego rodzaju hołdem złożonym Johannowi Wolfgangowi Goethemu, który jako autor "Podróży włoskiej", świetnie wpisuje się w rolę ciekawego świata człowieka, a nie raczej nużącego poety epoki romantyzmu, którego utwory w okresie nastoletnim należało czytać w liceum.
"Kto chce poetę zrozumieć, musi pojechać do jego kraju" – to również Goethe, którego cytuje Mickiewicz w "Sonetach krymskich".
Droga, którą podąża Jacek Cygan, pełną jest śladów Goethego, który wyruszając w swoją włoską podróż, chciał na własne oczy zobaczyć obrazy i rzeźby, będące wytworem geniuszu artystów z Italii, dotknąć murów budowli będących architektonicznymi perłami. Jeśli je znał, to tylko z rycin, bo nie były to jeszcze czasu rozwoju fotografii, o internecie już nie wspominając. "Krótko o obrazach. Nie po to wybrałem się w tę cudowną podróż, by sam siebie oszukiwać, lecz by lepiej siebie poznać w oglądanych przedmiotach." Nie dziwi zatem, że zbliżając się do czterdziestki, któregoś dnia postanowił uciec z Karlsbadu i udał się w trwającą dwa lata podróż po Italii.
Doceniam bardzo, że Jacek Cygan odczarował dla mnie Goethego, ukazując jego obraz w sposób ludzki, dużo bardziej osobisty i ciepły niż go sobie wyobrażałam. To pierwszy z pozytywów tej włoskiej podróży. Drugim okazała się być natomiast możliwość powrotu do miejsc, które było mi dane zobaczyć, jak również poczucie tych, które ciągle jeszcze przede mną, bo "Ciao Goethe" to również swego rodzaju przewodnik, erudycyjny, ale też rozmiłowany w płynących z życia małych przyjemnościach.
Książka przeczytana dzięki uprzejmości @wydawnictwo_marginesy