Czarne łabędzie recenzja

"Czarne łabędzie" Alicja Filipowska - opinia

Autor: @Katarzyna_Wasowicz ·3 minuty
2025-06-20
Skomentuj
1 Polubienie
Po skończeniu książki uświadomiłam sobie, że tak naprawdę nie znam genezy jej tytułu. W powieści nie znalazłam ani słowa o czarnych łabędziach, a tymczasem to nie o zwierzęta tu się rozchodzi. W ruch poszła wyszukiwarka i okazało się, że ten tytuł pasuje idealnie.

Czym więc są owe czarne łabędzie?

To metafora opisująca trudne do przewidzenia, nieoczekiwane wydarzenie o dużym wpływie, które z perspektywy czasu oceniane jest jako nieuniknione, niosące ze sobą poważne konsekwencje.

*

Paweł zaprzyjaźnia się z czwórką dzieciaków w tym samym wieku: Leonem, Anią, Dawidem oraz Krzyśkiem. Pochodzą z tej samej mieściny, lecz z różnych środowisk. Chodzą do jednej klasy i spędzają ze sobą dużo czasu.

To jedna z tych przyjaźni, która wydaje się być na całe życie, której nic nie będzie w stanie zmienić i zerwać, przynajmniej patrząc z perspektywy dziesięciolatka. Jedno lato, jedno popołudnie, jedno wydarzenie zmienia WSZYSTKO. Pawła nie ma w tym czasie w miasteczku, jest na kolonii. Gdy wraca paczka już nie istnieje i stało się coś o czym przyjaciele nie chcą mówić.
*

Uwielbiam motyw odkrywania tajemnic, zdarzeń niosących ze sobą poważne konsekwencje w przyszłości, pożegnania z minionym czasem i próbą pogodzenia się z tym, co się kiedyś stało.

„Czarne łabędzie” Alicji Filipowskiej są powrotem do czasu dzieciństwa, pożegnaniem z nim, opłakaniem straconych przyjaźni oraz pewnego rodzaju oczyszczeniem. Ale też zawierają w sobie element beztroski, wyrwania się z domu i spędzenia przyjemnych godzin na zabawie z przyjaciółmi.

Głównym bohaterem jest Paweł. Chciałoby się powiedzieć jedyny ocalały; jedyny, którego pośrednio, choć równie dotkliwie dotknęło to, co się stało tamtego burzowego popołudnia, mimo że nawet nie było go na miejscu. Jako dorosły wraca do miejsca swego dzieciństwa w wyjątkowych okolicznościach, dając czytelnikowi sposobność poznania dalszych losów poznanych bohaterów.

Nie powiem, intrygowało mnie co się wtedy stało, jak do tego doszło. Początkowo to właśnie ciekawość trzymała mnie przy książce, a potem, gdy już zżyłam się z postaciami, z niemal hipnotycznym przerażeniem obserwowałam jak ich poukładane życie wali się w gruzy.

*

Tę powieść jak i wcześniejszą łączy nie tylko to samo miejsce akcji, czyli Kamionka. Łączą je także bohaterowie.

Jednym z nich jest Ania, której córkę poznałam w zeszłorocznej powieści „Ani słowa o rodzinie”. Przyznam, że było to niemałe zaskoczenie. Finalnie sprawiło, że z większym zrozumieniem patrzyłam teraz na fabułę tamtej książki. Jednakże, gdybym nie znała fabuły wspomnianego tytułu, nie miałabym poczucia, że coś mnie ominęło.

Drugą postacią jest Leon. Chłopak, którego trudno mi było lubić jako dzieciaka w „Czarnych łabędziach”; który poniósł straszne konsekwencje. Mimo to momentami ciężko było mi współczuć. Ale który wzbudzał we mnie ciepłe uczucia w „Ani słowa o rodzinie”.

W fabule przenosimy się pomiędzy różnymi okresami (lata: 2023, 2003 i 2013), kluczowy jednak jest rok 1993 i to, do niego przenosimy się najczęściej. Epilog natomiast zabiera nas w to jedno konkretne miejsce i konkretny czas, gdy wszystko się zmienia.

*

Ogólnie czytało mi się bardzo szybko. Autorka sprawnie i wprawnie kreśli różne środowiska, modele wychowawcze, charaktery licznych postaci, a także buduje klimat małego miejscowości początku lat dziewięćdziesiątych.

Ciężko było mi poczuć, że bohaterowie gdy ich poznajemy mają po siedem, osiem lat. W mojej głowie byli o wiele starsi i trochę miałam problem, żeby się przestawić. Może wynikało to z faktu, że sama nie pamiętam tamtych czasów, choć jestem tylko odrobinę starsza od bohaterów.

Sam wydźwięk tej historii mocno we mnie osiadł. Nie ma tu wygranych i przegranych, wszyscy bohaterowie ponoszą konsekwencje. Jednak trudno mi obwiniać Ankę, Dawida i Krzyśka za to, co się stało. Współczułam im ogromnie.


„Czarne łabędzie” to rewelacyjna powieść obyczajowa, z silnymi znamionami dramatu. To pożegnanie z sielskością oraz beztroską dzieciństwa, a także pierwszych, poważnych przyjaźni. Wyraźnie wyczuwalna jest tu ciężka, przepełniona smutkiem, niezrozumieniem, tęsknotą za dawnymi czasami atmosfera.

Polecam przeogromnie.

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Czarne łabędzie
Czarne łabędzie
Alicja Filipowska
9.4/10

Poruszająca opowieść o sile dziecięcej przyjaźni i beztrosce, która nagle zostaje przerwana Lato 1993 roku. Dziesięcioletni Paweł wraca z kolonii pełen ekscytacji – nie może się doczekać spotkania...

Komentarze
Czarne łabędzie
Czarne łabędzie
Alicja Filipowska
9.4/10
Poruszająca opowieść o sile dziecięcej przyjaźni i beztrosce, która nagle zostaje przerwana Lato 1993 roku. Dziesięcioletni Paweł wraca z kolonii pełen ekscytacji – nie może się doczekać spotkania...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

@ObrazekCzarne łabędzie - Alicja Filipowska Dziękuję autorce i wydawnictwu Zysk i s-ka za możliwość przeczytania tej książki. Literatura piękna ma to do siebie, że mało kiedy szybko przetwarza si...

@Oliwia_Antonina_Zalewska @Oliwia_Antonina_Zalewska

„Życie jest jak jajko, ciągle trzeba je znosić”. Lato 1993 roku. Dziesięcioletni Paweł wraca z kolonii, podekscytowany perspektywą beztroskich wakacji z paczką przyjaciół. Jednak r...

@marcinekmirela @marcinekmirela

Pozostałe recenzje @Katarzyna_Wasowicz

Tylko miłość
"Tylko miłość" Magdalena Czmochowska - opinia

Może zacznę od tego, że absolutnie nie spodziewałam się tego, co dostałam. Wiedziałam, że to powieść zdecydowanie lżejsza niż wcześniejsze „Majaki”, więc byłam przygotow...

Recenzja książki Tylko miłość
Dziewięć miast włoskich i inne opowieści
"Dziewięć miast włoskich i inne opowieści" Grzegorz Musiał - opinia

Urzeczona powieścią Grzegorza Musiała o życiu niezwykłej malarki Tamary Łempickiej „Ja, Tamara” impulsywnie zdecydowałam się na przeczytanie i zrecenzowanie jednej z jeg...

Recenzja książki Dziewięć miast włoskich i inne opowieści

Nowe recenzje

Prowadził nas los
Prowadził nas los
@bastet:

Od jakiegoś czasu z prawdziwą przyjemnością sięgam po literaturę podróżniczą, choć wcześniej nie przepadałam za tym gat...

Recenzja książki Prowadził nas los
Spóźniony
Spóźniony wyrok
@kasiasowa1:

„Spóźniony wyrok” – książka, która nie daje o sobie zapomnieć. Nieczęsto trafiam na thrillery, które sprawiają, że dos...

Recenzja książki Spóźniony
NIESZCZĘŚCIA W SZCZĘŚCIU
Pułapki losu
@jagodabuch:

Czy szczęście zawsze musi prowadzić do spełnienia? A może bywa ono tylko złudzeniem, które – niczym pułapka – sprowadza...

Recenzja książki NIESZCZĘŚCIA W SZCZĘŚCIU
© 2007 - 2025 nakanapie.pl