Książka została napisana trzydzieści lat temu, dla fantastyki naukowej to szmat czasu. Jednak powieść nadal fascynuje, jest wręcz zaliczana do klasyki gatunku, powieści, dla których upływ czasu nie ma znaczenia. Mnie ucieszyło, że nie jest to następna powieść postapokaliptyczna.
W historii ludzkości mieliśmy epokę kamienia, epokę żelaza, a teraz nastała epoka diamentu. Nastąpił olbrzymi rozwój technologii, szczególnie nanotechnologie. Powstają kompilatory materii, dzięki którym mogą powstawać przedmioty od najdrobniejszych, jak ubranie, po modyfikacje genetyczne, aż po całe miasta. Kompilatory materii mogą też tworzyć jedzenie, są one ogólnie dostępne i dzięki temu przestał istnieć głód, co nie oznacza dzielnic nędzy. Interesujące są między innymi reaktywy, nowy rodzaj filmów, w których widz może wziąć udział, jako aktor. Zdumiewające jest, jak na oczach widzów powstaje na oceanie wyspa, na której rosną rośliny i żyją zwierzęta. Po utworzeniu wyspy widzowie mogą ją zwiedzać. Przestały istnieć państwa, narody, świat podzielił się na fyle i klawy. Enklawy, w których żyją ludzie, plemiona o podobnej kulturze, wyznawanych wartościach, statusie społecznym. Obszary te są pod ścisłą ochroną, gdyż przy tak zaawansowanej nanotechnologii łatwo o bomby, które można wciągnąć do płuc razem z powietrzem. Ludzie niezaliczani do żadnych plemion zwą się Inturystami i zamieszkują dzielnice podobne do naszych slumsów. Akcja powieści głównie rozgrywa się wokół Szanghaju i poznajemy tamtejsze enklawy. Chociaż jeden z bohaterów odwiedza analogiczne enklawy w Ameryce Północnej. Najbardziej wpływowymi są Neowiktorianie. Grupa ta pomimo tak wielkiego postępu techniki przyjęła zasady życia epoki wiktoriańskiej, łącznie ze strojami i sposobem wychowania dziewczynek. Oprócz tego mamy Nipończyków i Chińczyków, gdzie obowiązują zasady konfucjanizmu. Istnieje też wiele pomniejszych grup. Jednak ilość Inturystów wokół Szanghaju, ale też na terenach Azji kontynentalnej jest tak duża, że i temu światu grozi zagłada.
Lord Finkle-Mcgraw, jeden z najbardziej wpływowych Wiktorian zaniepokojony metodami wychowawczymi, jakie wobec jego wnuczki stosują jej rodzice, wpada na pomysł indywidualnego podręcznika dla niej. Zatrudnił Johna Hackworta, który stworzył „Ilustrowany lekcjonarz każdej młodej damy”, interaktywny podręcznik zupełnie w nowym sensie. Oczywiście Hackwort zapragnął takiej samej książki dla swojej córki, a więc sporządził jego nielegalną kopię, w ten sposób stał się przestępcą. Niestety jego egzemplarz w trakcie powrotu do domu zostaje skradziony i trafia do Nell, czteroletniej dziewczynki, zamieszkującej slumsy. Nell jest samotnym dzieckiem, którym matka się nie interesuje i stara się unikać kolejnych facetów, które ona sprowadza do domu. Jedyną ostoją jest starszy brat, od którego dostała Lekcjonarz, ale on rzadko bywa w domu. Nell zaczyna przygodę z Lekcjonarzem. Nell rozpoczyna przygody w świecie Lekcjonarzu, gdzie jej ulubione maskotki ożywają i stają się jej obrońcami. W ten sposób powstała książka w książce. Świat fantastyki naukowej miesza się ze światem fantasy i te oba światy przenikają nawzajem. Dzięki Lekcjonarzowi Nell ucieka ze slumsów i podróżuje po innych enklawach. Bohaterem staje się Lekcjonarz. Drugim bohaterem jest Hackweort, dzięki niemu poznajemy różne enklawy z innej perspektywy. Nie są to jedyni ważni bohaterowie, gdyż jest to powieść wielowątkowa i jej akcja rozciągnięta jest na kilkanaście lat. Nie zabraknie w niej wątków szpiegowskich i wręcz przestępczych.
Stephenson w swej powieści stworzył fascynująca wizję przyszłości. Świat, w którym nie ma państw, a opiera się na wspólnotach ideologicznych, kulturowych czy religijnych. Niestety dużo ludzi jest wykluczonych w takich wspólnot i powoduje jeszcze większe rozwarstwienie społeczeństw. Natomiast część fantasy wpleciona w tę opowieść z wielkim rozmachem mówi o tęsknotach i pragnieniach ludzi. Mnie zafascynowała z jednej strony rozmach tej powieści, a z drugiej dbałość o szczegóły. W tej wizji przyszłości pomimo rozwoju techniki, cały czas jest dbałość o dziedzictwo kulturowe. Mnie jak zwykle w powieściach autora zaciekawiły wątki socjologiczne i filozoficzne. Bierzemy udział w rozprawie sądowej, gdzie sądownictwo parte jest o nauki Konfucjusza. Zderzenia świata zachodu ze wschodem w rozmowach Sędziego Kiu z doktorem X są interesujące..Książka była dla mnie fascynującą przygodą literacką.