Dom zła recenzja

[Książka otrzymana w ramach współpracy recenzenckiej]

Twórczość Jakuba Rutki towarzyszy mi praktycznie od dzieciństwa. Pamiętam, jak przeglądając tą mroczną stronę Youtube'a trafiłam na świeżutki kanał z przyprawiającymi o dreszcze historiami - MysteryTV. Zostałam z nowoodkrytym twórcą na kolejne lata, czasem śledząc bardzo regularnie, czasem mniej, jednak zawsze wiedziałam, że jak będę potrzebować czegoś do posłuchania, to znajdę to właśnie u niego. Niezmiernie ucieszyły mnie wieści, że założyciel mojego ulubionego kanału z dzieciństwa wydaje pierwszą książkę, a jeszcze bardziej fakt, że miałam okazję przeczytać ją przedpremierowo - Bardzo za to dziękuję! Niemniej jednak, sentymenty zostawię dla siebie, a wam zamierzam nieco przybliżyć książkę, jaką jest "Dom zła".
Jacek Gadowski to podcaster kryminalny, który prowadzi swoją własną audycję w lokalnym radio. Jego program "Wieczór grozy" cieszy się sporą popularnością, a rzeczą, która jeszcze bardziej przyciąga publiczność jest możliwość wysłuchania jej na żywo, komentowania oraz nawet telefonowania z własnymi historiami. Pewnego razu, podczas swojej audycji, Jacek otrzymuje telefon, który szczególnie zaintrygował jego samego. Dzwoniący, przedstawiający się jako Karol, opowiedział mu historię domu przy ulicy Nowomiejskiej w Ostrołęce - mieście, w którym prezenter sam mieszka. Trzydzieści lat wcześniej doszło tam do makabrycznego morderstwa, którego dopuścił się niejaki Waldemar Talarczyk. Mężczyzna zabił całą swoją rodzinę - żonę oraz dwójkę dzieci. Sęk w tym, że Jacek Gadowski nigdy o tej sprawie nie słyszał, dlatego po zakończeniu audycji postanawia na własną rękę poszukać więcej informacji. Nie wie jeszcze jednak, że w rocznicę morderstwa historia może się powtórzyć, a on sam niejako stanie się detektywem, próbującym rozwiązać zagadkę domu zła.
Szczerze, bardzo chciałam się do czegokolwiek doczepić, dosłownie nawet najmniejszej rzeczy, ale niestety nie mam do czego. Sama w sobie historia może z pozoru w ogóle nie wydawać się odkrywcza, szczególnie dla osób, które lubują się w kryminałach, bądź podcastach o tematyce true crime. Istnieje jednak kilka kwestii, które sprawiają, że "Dom zła" może zadowolić nawet weteranów tego gatunku. Pierwszą kwestią jest styl, w jakim książka jest napisana. Pomińmy już fakt, że czytając ją słyszałam dosłownie głos Pana Jakuba (jak będzie audiobook i to nie Pan Jakub będzie go czytać to autentycznie się obrażę :P). Przez tę książkę dosłownie się płynie. Język jest bardzo przyjemny, przez co czytelnik nie ma potrzeby czytać po kilka razy tej samej strony, żeby ją zrozumieć. Sposób w jaki napisana jest cała historia sprawia, że po prostu ciężko jest się od niej oderwać. Na dodatek mamy głównego bohatera, który dosłownie wciąga się w sprawę tak, że zaczyna prowadzić własne śledztwo - a my, czytelnicy, razem z nim. Co chwile pojawiają się nowe fakty, przypuszczenia. Ta fabuła po prostu idzie do przodu i na nas nie czeka. Oczywiście spodziewałam się, że będę wspaniałym detektywem i zdemaskuje mordercę szybciej niż sam Gadowski, ale niestety do samego końca obstawiałam źle.
Panie Jakubie, z tego miejsca chcę po prostu pogratulować Panu świetnego debiutu. Zdecydowanie czekam na kolejne książki,, jeżeli ma Pan je w planach. Życzę dużo sukcesów! A wam drodzy czytelnicy po prostu polecam sięgnąć po "Dom zła". Jest to zdecydowanie jedna z lepszych książek, które przeczytałam w tym roku i na pewno będzie jeszcze długo chodziła mi po głowie.