Młot na czarownice recenzja

Druga odsłona nowego wydania kultowego cyklu Jacka Piekary

Autor: @Uleczka448 ·4 minuty
2025-06-22
Skomentuj
4 Polubienia
Czas na omówienie kolejnej powieści z nowego wydania znakomitej serii Jacka Piekary „Ja, Inkwizytor”, jakie to ukazuje się właśnie nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów. Mowa tu o drugiej części - książce pt. „Młot na czarownice”, gdzie to mamy przyjemność poznać kolejne losy sławetnego i charakternego Inkwizytora Mordimera Madderdina. Tym razem mamy pięć klimatycznych opowiadań pełnych humoru, akcji, przygody, ale też i mrocznego fantasy... Zapraszam was do poznania recenzji tej pozycji.


Jako słowo się rzekło, mamy przed sobą pięć klimatycznych opowiadań, które przedstawiają kolejne niezwykłe losy Mordimera Madderdina.


A te są naprawdę ekscytujące, by wspomnieć o niezwykle delikatnej sprawie pewnego chłopca, na którego ciele pojawiają się stygmaty, co wielu ważnym osobistościom się nie spodoba, ale to z kolei nie spodoba się Mordimerowi...; kolejno o jeszcze jednym zetknięciu Mordimera z czarną magią, a konkretnie osobą, która wydaje się nią parać...; dalej o bardzo interesującej sprawie pewnej grupy czarnoksiężników w Kassel, gdzie to nasz uniżony sługa Świętego Oficjum udaje się z samego polecenia biskupa, gdyż w sprawę tę jest zamieszany jego przyjaciel z młodych lat...; następnie o klimatycznym zetknięciu się Mordimera z zawsze niebezpiecznymi wampirami, w które on sam początkowo nie wierzy...; jak i wreszcie o pewnym nadgorliwym kanoniku w mieście Wittinegen, który oskarża o kontakty z diabłem niemalże wszystkich mieszkańców (w tym pewną piękną kobietę), a że Mordimer wraz ze swymi wiernymi kompanami zawita tam całkiem przypadkiem, to będzie się działo...


Mamy zatem kolejne znakomite opowiadania Jacka Piekary, które kolejny też raz łączą sobą w wyśmienity sposób wszystko to, co wiąże się z magią, przygodą, akcją i historycznym ujęciem alternatywnego średniowiecza z... naprawdę dobrym kryminałem. I to połączenie znów działa tu perfekcyjnie, dając nam dobrą rozrywkę, wielkie emocje, czasami rumieńce na twarzy oraz poczucie, że cała ta seria zmierza w naprawdę dobrą stronę. To wiąże się z tym, że z każdą z tych historii wiemy coraz więcej o tym niezwykłym świecie, gdzie przed tysiącem lat Chrystus zszedł z krzyża i wyciął w pień pół Jerozolimy.


Każde z tych pięciu opowiadań ma w sobie coś intrygującego i naprawdę wyjątkowego - czasami są to przezabawne rozmowy Mordimera z biskupem Hez-hezronu Gersardem (cieszmy się nimi, bo w kolejnych książkach już ich nie będzie), czasami są to sceny pełne walki z podłymi, choć nie zawsze do końca winnymi przewin ludźmi, czasami zaś będzie to zetknięcie ze złem w postaci demonów, wampirów, czarnoksiężników itd. Jednakże jest tu i coś jeszcze - odkrycie pewnych szczegółów o „organizacji polityczno-inkwizytorskiej” Cesarstwa, co w pewnym momencie rzuci nam zupełnie inny cień na to, czym jest ten świat i jaką rolę ma w nim do odegranie sam Mordimer.


Nie sposób nie odnieść też wrażenia, że Jacek Piekar wyciągnął wnioski po pierwszym tomie tego cyklu, dając nam w mej ocenie jeszcze lepsze historie, bardziej dopracowane pod kątem budowania śledczej intrygi i chyba też odważniejsze w swej wymowie, choć i „Sługa Boży” ocierał się o duże kontrowersje. I słowa te odnoszą się tyleż do scen przemocy i zła, jakie pojawia się na kartach tej opowieści, ale też i do samej postaci Madderdina, który z każdym opowiadaniem nabiera jeszcze większej charyzmy, stając się dla nas bardziej fascynującym, ale chyba też i nieodgadnionym głównym bohaterem.

 Ja osobiście uwielbiam tę serię - za odwagę, rozmach, za ukazanie tego jakże realistycznego brudu średniowiecza i za dwuznaczną postać Inkwizytora Madderdina, który wierzy w Boga i działa w imię wiary, ale który też doskonale wie, że życie na tym ludzkim świecie wymaga pewnych ustępstw, by moc cieszyć się zwykłymi, drobnymi przyjemnościami. To trochę komedii, trochę karykatury wiary, trochę puszczenia oka do czytelnika, by ten odnalazł w losach tych bohaterów i w spojrzeniu na ten alternatywny świat także i wiele z naszej codzienności życia, która wcale nie zmieniła się aż bardzo w najbardziej kluczowych kwestiach.


Jak wspominałam przy lekturze pierwszego tomu tego nowo wydawanego cyklu, tę inkwizytorską twórczość Jacka Piekary można uwielbiać, lub też nienawidzić. I nie ma tu środka, gdyż sama idea tej historii jest zbyt kontrowersyjną, by stanąć po środku. Myślę, że tak też miało być w zamyśle autora, by zaskoczyć, poruszyć i w jakiejś mierze wstrząsnąć polskimi czytelnikami, z których część uzna to za coś zbyt mocnego, ale druga połowa za dzieło wielkie. Dla mnie jest to dzieło, które tak naprawdę w przypadku tego niniejszego tomu dopiero nabiera kształtu, by stać się nim wraz z kolejnymi odsłonami tego literackiego Uniwersum.


To świetna rozrywka, przednia zabawna, przyjemność przebywania u boku głównego bohatera w tym niezwykłym, quasi średniowiecznym świecie Europy. Bo też wszystko tu jest intrygujące, zaskakujące i porywające od pierwszych chwil lektury. I tylko możemy się cieszyć, że mimo rozstania Jacka Piekary z Wydawnictwom Fabryka Słów te nie obraziło się na swojego dawnego autora, wykorzystując tyleż prawa do jego książek, co i przede wszystkim możliwość przypomnienia nam tych opowieści w tak pięknej dla oka (zdobione brzegi stron, z których wyłania się piękna grafika, jak i też zawsze znakomite ilustracje Dominika Brońka) postaci. Oczywiście jest to też szansa na odkrycie tej serii przez nowe pokolenia czytelników w naszym kraju.


Książka Jacka Piekary pt. „Ja, Inkwizytor. Młot na czarownice”, to rzecz znakomita, świetnie napisana i zachwycająca w każdym względzie – począwszy od fabuły każdego z opowiadań, poprzez kreację bohaterów i miejsca akcji, jak i kończąc na perfekcyjnym połączeniu tego, co zabawne z tym, co smutne, gorzkie, czasami mroczne. Polecam.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-07-14
× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Młot na czarownice
16 wydań
Młot na czarownice
Jacek Piekara
8.3/10
Cykl: Ja, inkwizytor, tom 2

Starcia z wiedźmami, demonami, często gorszymi od nich heretykami i bluźniercami oraz złowrogą potęgą, która rodzi się w Watykanie. Czy do przetrwania wystarczy żarliwa wiara, stalowe nerwy i ostr...

Komentarze
Młot na czarownice
16 wydań
Młot na czarownice
Jacek Piekara
8.3/10
Cykl: Ja, inkwizytor, tom 2
Starcia z wiedźmami, demonami, często gorszymi od nich heretykami i bluźniercami oraz złowrogą potęgą, która rodzi się w Watykanie. Czy do przetrwania wystarczy żarliwa wiara, stalowe nerwy i ostr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Ja, inkwizytor. Młot na czarownice” to kolejna część popularnego cyklu o Mordimerze Madderdinie – bezlitosnym, charyzmatycznym i często niepokojąco ludzkim inkwizytorze, który działa w alternatywnej...

@beatazet @beatazet

''Ja, inkwizytor. Młot na czarownice'' to III wydanie tomu opowiadań o inkwizytorze Mordimerze Madderdinie autorstwa Jacka Piekary. Książka posiada pięć opowiadać, w których główny bohater musi spros...

@Fortunneksiazki @Fortunneksiazki

Pozostałe recenzje @Uleczka448

Łowcy dusz
Znbakomite, mocne, najlepsze opowiadania z całej serii!

„ŁOWCY DUSZ” - to czwarta odsłona bestsellerowej serii fantasy Jacka Piekary „Ja, Inkwizytor”, przedstawiającej barwne losy Inkwizytora Mordimera Madderdina w alternatyw...

Recenzja książki Łowcy dusz
Miecz aniołów
Znakomita fantastyka!

Wydawnictwo Fabryka Słów uraczyło nas na ten letni czas nowym wydaniem powieściowej serii Jacka Piekary „Ja, Inkwizytor” - przypominając nie tylko te znakomite historie ...

Recenzja książki Miecz aniołów

Nowe recenzje

Race changer
Race changer
@harpula.nat...:

„W przegrywaniu też odnalazłem pełną słodycz. Słodycz jej uśmiechu.” „Race changer” to romans z motywem Formuły 1....

Recenzja książki Race changer
Najwyższa wygrana
Najbliższa wygrana
@Malwi:

"Najwyższa wygrana" to kryminał, który nie epatuje przemocą ani sensacją, lecz wciąga nas w gęstą, psychologiczną atmos...

Recenzja książki Najwyższa wygrana
Echa nieodkupionych win
Echa nieodkupionych win
@ewus1703:

Zosia Miszczyk to młoda mama zmagająca się z trudną sytuacją finansową. Z bólem serca zostawia swoją małą córeczkę pod ...

Recenzja książki Echa nieodkupionych win
© 2007 - 2025 nakanapie.pl