[Współpraca z wydawnictwem Replika]
Od zawsze bardzo lubiłam czytać o dawnych wierzeniach ludzi. Kiedy tylko zobaczyłam "Mitologię Hawajską" na socjalach wydawnictwa, wiedziałam, że będę musiała ją przeczytać. Dziękuję wydawnictwu za tę możliwość.
Choć może się wydawać, że w tej kwestii niewiele może nas zaskoczyć, okazuje się, że Hawajowie – jak każda inna grupa etniczna – mają swoje unikalne opowieści, które potrafią wprawić czytelnika w osłupienie.
To właśnie ta egzotyczność sprawiła, że z jeszcze większym zaciekawieniem sięgnęłam po ten zbiór. I być może właśnie dlatego tym bardziej zaskoczył mnie brak jednego z najbardziej fundamentalnych wątków, jakiego spodziewałabym się w tego typu publikacji.
Zabrakło mi tutaj mitu o stworzeniu świata. Myślałam, że każda mitologia zawiera swoiste Genesis. Nie znalazłam również informacji na temat powstania człowieka. Było to dość zaskakujące, gdyż mitologie, które dotychczas poznałam zazwyczaj właśnie od tego się zaczynały.
Na początku nie mogłam przyzwyczaić się do stylu narracji. Styl autora był dość chaotyczny, co utrudniało zrozumienie niektórych zawiłości. Myślę, że dałoby się przytoczyć niektóre z mitów w trochę bardziej przystępny sposób. Zastanawiał mnie też dobór mitów i sposób podziału na rozdziały – czy autor miał tutaj jakiś zamysł?
Dopiero po jakimś czasie zwróciłam uwagę na lata, w których żył autor tych podań. Wszelkie moje wątpliwości podczas czytania stały się jasne. William Drake Westervett żył w latach 1849 – 1939, co zdecydowanie miało wpływ na jego styl pisania. Odkąd już o tym wiedziałam, o dziwo łatwiej było mi przyswajać informacje.
Jeśli chodzi o samą treść – oczywiście była ciekawa. Poznawanie pierwotnych wierzeń zawsze jest dla mnie fascynujące. Fakt, że różnimy się od siebie i zamieszkujemy przeróżne części świata, a jednocześnie w podobny sposób tłumaczymy sobie różne zjawiska, jest niesamowity.
Podobało mi się, że autor zamieścił przy niektórych rozdziałach kilka ilustracji. Co prawda czarno-białych, ale mimo wszystko były interesującym uzupełnieniem książki. Żałuję jedynie, że nie było ich więcej i że nie były bardziej związane z treścią.
"Mitologia Hawajska" to naprawdę ciekawa lektura, choć momentami wymagała ode mnie większego skupienia. Mimo że styl autora nie był łatwy, warto było poświęcić tej książce uwagę, by przenieść się na odległe wyspy i poznać mniej znany świat wierzeń.
A Wy – znacie jakieś mniej popularne mitologie, które Was zaskoczyły albo zachwyciły?
Chętnie poczytam o tym, co Was najbardziej fascynuje w dawnych wierzeniach! Dajcie znać w komentarzach.