Ewa. Ewolucja jest kobietą recenzja

‘Ewolucja jest kobietą’(*)

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Carmel-by-the-Sea ·6 minut
2025-05-31
Skomentuj
10 Polubień
Najpewniej to nie jest przełomowa publikacja na miarę manifestów Simone de Beauvoir, choć ciekawa perspektywa tworzy z „Ewy. Kobiece ciało i 200 milionów lat naszej historii” ważny głos we współczesnej dyskusji o poszukiwaniach dobrej narracji o roli kobiet. Za banałem, że kobiety są co najmniej tak ważne jak mężczyźni, ukrywa się praktycznie nieredukowalne napięcie i szerokie pole do niwelowania anomalii – stereotypów, dyskryminacji, seksizmu. Zasługą Cat Bohannon jest próba nowego spojrzenia na kobiecość narzędziami intelektualnymi, które zbyt często prezentowano tylko w męskich publikacjach. Czas ten błąd naprawić, bo czemu o doborze płciowym mieliby mieć ciekawsze przemyślenia panowie? Łącząc socjologię z psychologią ewolucyjną i paleontologią, doktor porusza nowe struny w fizyczności kobiet, szuka możliwego kompromisu z patriarchatem i dziedzictwem gatunku Homo sapiens. Czasem solidniej, czasem płynnie bazuje na osiągnięciach nauk przyrodniczych. W efekcie dostarcza nieco sprofilowanego na feminizm (**) spojrzenia w relacje damsko-męskie i naturę płci pięknej.

Szerokie potraktowanie tematu sprawia, że trudno było autorce zachować równy poziom, który należy rozumieć różnie. To znaczy, na ogólnym planie konstrukcja pasuje do książek popularnonaukowych szukających ustaleń ewolucyjnej zmienności naszych ssaczych przodków. Same ‘wynalazki’ (karmienie mlekiem, łożysko, rozmnażanie płciowe, encefalizacja mózgu, werbalizacje) wprowadzają nas w ciekawy świat ustaleń najnowszej nauki interpretowanych z punktu widzenia samic/kobiet (***). Komentarze Bohannon to taka mniej formalna ‘nadbudowa’, która wymaga większej ostrożności interpretacyjnej. Na końcu (choć to właśnie jest cel pierwszoplanowy), narrację zwieńcza autorska wizja potrzebnych zmian kulturowych, które w różnym stopniu nawiązują do podstaw przyrodniczych wiedzy o kobiecości. Kilkanaście autobiograficznych wstawek – o życiu erotycznym, o doświadczeniach ciążowych, o pozowaniu nago studentom sztuk pięknych – to przede wszystkim próba skracania dystansu z czytelnikiem.

Do wyróżniających partii lektury zaliczam bardzo plastycznie i fachowo formujące męską wyobraźnię pierwsze rozdziały o karmieniu piersią i subtelnościach układu rozrodczego kobiet. Bez zbędnej oględności, w oparciu o najnowsze badania, dowiadujemy się o nieoczywistej funkcji mleka matki czy skomplikowaniu genetycznym łożyska (str. 62,134). Z kolejnymi rozdziałami, skoro pochyla się autorka nad coraz subtelniejszymi zmianami ewolucji, które dotyczą już naczelnych i bezpośrednio Homo sapiens, opowieść biologiczna staje się tłem do analiz problemów społecznych. Sama ewolucja stanowi z jednej strony wyjaśnienie, z drugiej teorię cierpiącą na niedostatki w określeniu pełnej natury człowieka. Ponieważ akcent w książce jest postawiony na naszej seksualności, to rozdziały końcowe, szczególnie „Mózg” i „Miłość”, prowadzą do ciekawego modelu społecznego inicjowanego pytaniem (str. 487):

„A więc jak to się stało, na litość boską, że przeszliśmy od matriarchatu i wolnej miłości do monogamii zdominowanej przez samców?”
Według Bohannon należy przepracować męską dominację w duchu potrzeb kobiecych (bo brzydsza płeć o swoje już zadbała). Ostatecznie bardzo interesująco wpisuje stereotypy i seksizm w cywilizacyjnie potrzebny ludziom etap spójności socjalizującej w okresach poprzedzających przewidywalną nowoczesną antykoncepcję i rozwój ginekologii. Hipoteza ta wydaje mi się odkrywcza, bo choć jest progresywna, to pozostawia sprytny margines na wyjątki dla konserwatyzmu kulturowego. Starając się ‘pogodzić wodę z ogniem’ dochodzi do wniosków, że patriarchat musi wymierać w kierunku pełniejszego partnerstwa płci. Na wystarczająco ogólnym poziomie, to chyba możliwy do zaakceptowania dla wszystkich konsensus. W pewnych okolicznościach seksizm ma zalety i dla feministki (str. 529).

Rekapitulując myśl ze wstępu, uważam że książka ma potencjał, choć nie do rewolucji obyczajowej. W wielu miejscach autorka deklaruje potrzebę weryfikacji zmian, które w wymiarze społecznym są raczej wolnym procesem, jeśli chodzi o ludzką seksualność. Jeśli struktura hormonalnego falowania u kobiet, to ogromny ‘zestaw naczyń połączonych’, które da się ogarnąć ilościowo. Do tego w książce wiele ciekawostek z endokrynologii wypełnia luki w męskiej wiedzy. To już skorelowane z tym plastycznym światem fizykalizmu odczucia i niedomagania relacji międzypłciowej czasem prowadzą doktor w obszary domysłów i alternatyw. Chociażby hipoteza sugerująca raczej żeńskie źródło innowacyjności narzędziowej Homo habilisa (str. 252) to raczej daleko idąca nadinterpretacja faktów i zbyt jednostronna kalka współczesnego rozumienia motywacji naszych praprzodków. Zdecydowanie przeszkadzała mi grupa kladystycznych feminatywów (habiliski, erektuski – zgadnijcie co autorka ma na myśli). W szerszym kontekście, mam trochę zastrzeżeń do lekkości w używaniu kilku pojęć, bo prowadzą w niepokojące rejony (****). Sporadycznego niepohamowania w emocjonalnych sformułowaniach, które przeczą dominującemu trzeźwemu namysłowi, powinna Bohannon unikać. Przykładowo, pojawia się ‘mikroagresja’ jako ostatnio eksploatowane publicznie sformułowanie, tu akurat przywołane nie najszczęśliwszą sytuacją z życia (*****). Kończąc moje żale, uważam że rozpisywanie się nad finezyjnością zwierzęcych konstrukcji członków wypadło ‘dość freudowsko’ (a broniłem się dość wytrwale przed takimi myślami). Chyba tu autorce zabrakło wyczucia, które w pozostałych 99% stron książki jest co najmniej dobre.

„Ewa” to bardzo inspirująca opowieść, w której katalizatorem do poznania ciała kobiety – od mózgu po wyjątkową tkankę tłuszczową ud – jest historia naszej zmienności gatunkowej. Dziecko, które w okresie płodowym jest intruzem (w pewnym sensie), macica jako skomplikowany ‘wynalazek’, obserwowany efekt Bruce’a skutkujący poronieniem, reaktywność źrenic czy dwukierunkowa wymiana potrzebnych składników podczas karmienia piersią – to pean na cześć kobiet. Taki wymagający męskiego douczenia się o inności połowy Ziemian/-ek z którymi dzielimy świat materii i emocji. Bohannon lekko prowadzi opowieść przez miliony lat i zawiłości współczesnej nam obyczajowości. Z reguły nie gubi się w tych zależnościach, poziomach poznania. Temat najbliższy biologii jest mi dobrze znany. Ponieważ jednak dotychczasowe lektury wyszły spod piór mężczyzn, to z zainteresowaniem wyczytywałem odmienny rozkład akcentów. Zaledwie w kilku przypadkach feminizm wzbudził u mnie podenerwowanie. Jednocześnie wyróżniam autorkę za próbę obiektywizowania faktów społecznych, w których męska dominacja zbyt często nie sprzyja kobietom. Wykonana kwerenda ma odzwierciedlenie w bibliografii i rozbudowanych przypisach. Imponujący nakład pracy. Należy również równolegle z tekstem głównym czytać ‘gwiazdkowe didaskalia’. W wielu z nich znalazłem wartościowe treści; takie kapsułki kuriozów, emocji autorki czy uszczegółowienia. Godna uwagi lektura na lato, chociażby dla młodych mężczyzn.

DOBRE z małym plusem – 7.5/10

========

* Ten zwrot jest w zasadzie drugim podtytułem książki, stąd apostrof. Nie traktuję go jednak jako pełnoprawnego składnika tytułu, skoro w oryginale nie ma po nim śladu.

** Feminizm jako niezbędna, bo konstytucyjna, zasada równości płci to hasło. Tu używam tego pojęcia jako konsekwencji tej zasady, która jak wszystko ma naturę umowy społecznej podlegającej interpretacji.

*** Czymś niemożliwym jest zawyrokowanie od jakiego momentu nasze przodkinie należy zwać ‘kobietami’. Skoro sama autorka takiej konstrukcji z ukośnikiem nie unika, podążam za nią.

**** Na przykład w przypisie na str. 362: „(…) każda atypowa seksualność i tożsamość płciowa jest zasadniczo ‘naturalna’, bo nic, co robi ciało, z zasady nie może być nienaturalne”. Ponieważ szeroko autorka opisuje zjawisko zabijania i zjadania noworodków naczelnych przez samców (to obserwowany mechanizm próby eliminowania nie swoich genów), to ‘naturalność’, jak odczytuję sens cytatu, ma stanowić coś więcej niż pleonazm, bo łączy sferę faktów z wartościami. Domyślam się dobrych intencji autorki, ale wciąż niepokoi mnie takie proste pojęciowe przejście, bo może być łatwo deformowane.

***** Rozdział „Mózg” zawiera chyba najwięcej niepokojących mnie treści. Zbyt dużo w nim nowomowy, egzaltacji. Sama ‘mikro-agresja’ to w przykładzie autorki (str. 358) publiczna wypowiedź mężczyzny (do nieznajomej kobiety): ‘Uśmiechnij się!’.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-05-31
× 10 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ewa. Ewolucja jest kobietą
Ewa. Ewolucja jest kobietą
Cat Bohannon
7/10

Tam, gdzie skończył się „Sapiens”, zaczyna się „Ewa” – rewolucyjna instrukcja obsługi samicy ssaka, bezkompromisowy opis ewolucji kobiecego ciała, gruntowna rewizja przekonań na temat historii człowi...

Komentarze
Ewa. Ewolucja jest kobietą
Ewa. Ewolucja jest kobietą
Cat Bohannon
7/10
Tam, gdzie skończył się „Sapiens”, zaczyna się „Ewa” – rewolucyjna instrukcja obsługi samicy ssaka, bezkompromisowy opis ewolucji kobiecego ciała, gruntowna rewizja przekonań na temat historii człowi...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Carmel-by-the-Sea

Pszczoły
Wysublimowane życie obok nas

Jednostkowe życie pszczół nie jest długie, ale jakie fascynujące! W zasadzie wszyscy się domyślamy kluczowych elementów ich egzystencji – latanie, zbieranie, pilnowanie ...

Recenzja książki Pszczoły
Mała książka o Wielkim Wybuchu
Wszechświat – jednorazowy eksperyment z istnieniem

Kosmologii nigdy za dużo! :) Szybko i bezobjawowo przyswajalna dawka nauki o Wszechświecie to główny atut niewielkie książki Tonego Rothmana. Podstawowe założenie o z...

Recenzja książki Mała książka o Wielkim Wybuchu

Nowe recenzje

Asfaltowa pustynia
Asfaltowa pustynia
@kamilawalota:

Główny bohater, Beauregard „Bug” Montage, to były kryminalista i legendarny kierowca ucieczkowy, który próbuje wieść uc...

Recenzja książki Asfaltowa pustynia
Pomarańczki komisarza Montalbano
Salvo Montalbano... i jego pomarańczki
@maciejek7:

"Pomarańczki komisarza Montalbano" to zbiór dwudziestu krótkich opowiadań mistrza włoskiego kryminału, i chociaż to moj...

Recenzja książki Pomarańczki komisarza Montalbano
Stefania i wojna
Stefania i wojna.
@wiktoria.wa...:

Miałam już przyjemność, dość dawno temu, czytać książkę Agaty- "Przez 581 dni byłem tylko numerem". Choć była bardzo kr...

Recenzja książki Stefania i wojna
© 2007 - 2025 nakanapie.pl