Odkąd poznałam pióro Pauliny Świst, z wielką przyjemnością i ogromnym zaciekawieniem sięgam po jej powieści. Po serii „Fighter”, w którą wsiąknęłam, nie mogłam doczekać się, aż zapoznam się z „Incognito”. Tym razem na bok odkładamy walki MMA i szemrane interesy w klubach, a przechodzimy do o wiele poważniejszych rzeczy. Mianowicie do zabójstw. Czujecie to? Od razu nastawiłam się na zawiłą fabułę, charakternych bohaterów i zagadkę, która wcale nie będzie taka prosta do rozwikłania. Czy dostałam to, czego chciałam?
W trakcie czytania momentalnie poczułam, jakbym znała bohaterów, ich zachowanie, sposób wypowiedzi, no praktycznie wszystko przypominało mi o Poli i Patryku z poprzedniej serii. Nie, żeby było to coś złego, a gdzie tam! Bardzo polubiłam styl Autorki i to jak kreuje postaci, dodaje im pazura i niezłego poczucia humoru. Myślę, że to będzie jedna z tych rzeczy, która cały czas będzie przyciągać mnie do jej książek. To, że choć poznajemy nowych bohaterów, całkowicie inne historie, to mimo wszystko wydaje nam się, jakbyśmy już ich znali.
W tej serii poznajemy Artura i Anię, prokuratora śledczego oraz dziennikarkę, którzy znają się już dobrych parę lat. Przyjdzie im pracować nad dość zawiłą sprawą morderstw. Seryjnych morderstw, które są tak łudząco podobne do tych, przy których ślęczeli kilka lat wcześniej. Stara ekipa ponownie zbiera szyki, by jak najszybciej dowiedzieć się, kto jest mordercą. Jednak ich droga będzie wyboista. Każde z nich musi mieć się na baczności, bo to oni mogą być następnym celem...
W tej historii zdecydowanie nie zabraknie dreszczyku emocji, napięcia towarzyszącego rozwiązaniu sprawy i uczuć, które zaczynają przyciągać do siebie przyjaciół. Autorka po raz kolejny zrzuca na nas bombę w postaci pytań, na których odpowiedzi trzeba będzie czekać praktycznie do końca, gdyż książka nie jest ani trochę przewidywalna. Dostarczy nam wielu wrażeń w związku z samymi bohaterami, których już na starcie można polubić. Akcja cały czas będzie gnać do przodu, a my dalej będziemy się zastanawiać nad tym, kto jest tym złym. Tutaj nie będzie prostej odpowiedzi, choć kilka razy może wydawać nam się, iż coś zaczynamy rozumieć, że do ułożenia tych puzzli wiele nie brakuje, a jednak jakby co chwila nam ich ubywa. Zdecydowanie będzie to zawiła przeprawa, jednak pełna będzie naprawdę dobrego humoru, który wywoła uśmiech na twarzy.
Bardzo miło spędziłam czas z książką, dostarczyła mi tego, czego oczekiwałam. Świetnych bohaterów, humoru, za który uwielbiam Autorkę, zagadkę, którą wspólnie próbowałam rozwiązać z Anią i Arturem, cały czas bacznie śledząc tekst. Autorka kolejny raz pokazała mi, że pomimo tylu wydanych powieści, nie zwalnia tempa i cały czas podnosi poprzeczkę wyżej. Teraz wręcz nie mogę się doczekać, aż sięgnę po kolejny tom serii i będę mogła raz jeszcze wcielić się w detektywa.
Dziękuję serdecznie Wydawnictwu oraz Autorce za tak emocjonującą lekturę! Bawiłam się świetnie podczas wertowania kart powieści i już zacieram ręce na ciąg dalszy! Polecam gorąco!